Służby prasowe Watykanu zapewniają, że zatajenie częśli listu wynikało z uszanowania prywatności, a nie cenzury. Benedykt XVI w swojej korespondencji stanął w obronie krytykowanego następcy, co wywołało ożywioną dyskusję, spory i podziały. List emerytowanego papieża dotyczył opublikowania zbioru 11 rozpraw różnych ekspertów i naukowców na temat teologii papieża Franciszka w związku z piątą rocznicą jego wyboru.
W ujawnionym początkowo fragmencie Benedykt XVI podkreślił: - Pochwalam tę inicjatywę, będącą reakcją sprzeciwu wobec głupich uprzedzeń, zgodnie z którymi papież Franciszek jest tylko człowiekiem praktycznym, pozbawionym szczególnej formacji teologicznej i filozoficznej, podczas gdy ja miałbym być wyłącznie teoretykiem teologii, mało rozumiejącym konkretne życie dzisiejszego chrześcijanina.
Papież Ratzinger wyraził przekonanie, że książki ukazują Franciszka jako człowieka o głębokim przygotowaniu filozoficznym oraz teologicznym. Potem okazało się, że na fotografii zdjęcia listu zakryto fragment, w którym emerytowany 90-letni papież wyznał, że nie jest w stanie z powodu swej kondycji przeczytać całej publikacji.
W sobotę wyszło na jaw, że utajniono też inny akapit, w którym Benedykt XVI wyraził zdumienie nazwiskiem autora jednej z rozpraw na temat Franciszka. - Tylko na marginesie chciałbym wyrazić moje zdziwienie tym, że wśród autorów figuruje także profesor Hunermann, który za mojego pontyfikatu zaprezentował się jako przywódca inicjatyw antypapieskich. Niemiecki teolog - wyjaśnił Benedykt XVI - uczestniczył w opublikowaniu "Deklaracji kolońskiej", która w odniesieniu do encykliki +Veritatis splendor+ w złośliwy sposób zaatakowała autorytet nauczycielski papieża, zwłaszcza w kwestii teologii moralnej.
ZOBACZ TAKŻE: Ksiądz z Krakowa modlił się o szybką śmierć papieża Franciszka
ŹRÓDŁO: PAP