Wczesne głosowanie – osobiście lub za pośrednictwem poczty – trwa w trzydziestu siedmiu stanach. Skorzystało z tego ponad 12.5 mln Amerykanów, o wiele więcej aniżeli w 2012 roku. Jak donosi Associated Press, w ujęciu generalnym kandydatka Partii Demokratycznej prowadzi, nabiera też siły i zyskuje głosy w stanach kluczowych a nawet tych tradycyjnie bardziej przychylnych republikanom. Hillary jak na razie zyskuje w ważnych dla Donalda Trumpa (70 l.) stanach – w Karolinie Północnej i na Florydzie, gdzie republikanin musi ostatecznie wygrać. Do tek pory – jak podaje AP – w tym pierwszym stanie demokraci prowadzą nad republikanami 47 proc. do 29 proc. Na Florydzie mają po równo – 41 proc. – ale dla Hillary to duży wzrost.
Choć Clinton jest obecnie faworytką wyścigu prezydenckiego, to niektórzy jej zwolennicy obawiają się, że do 8 listopada wybuchnie jakiś skandal, który pokrzyżuje jej drogę do Białego Domu. Zwłaszcza, że niemal codziennie portal WikiLeaks publikuje tysiące maili wykradzionych ze skrzynki pocztowej szefa jej kampanii Johna Podesty, które ujawniają mniej lub bardziej nieprzychylne informacje na temat Clinton i jej sztabu.
Jak będzie ostatecznie przekonamy się we wtorek 8 listopada.
„Wczesne głosowanie” korzystniejsze dla Hillary
2016-10-29
2:00
To jeszcze o niczym nie przesądza,ale pokazuje tendencję... Miliony Amerykanów, którzy zdecydowali się na wcześniejsze głosowanie (early voting), postawili na Hillary Clinton (69 l.).