Było słoneczne popołudnie na spokojnych przedmieściach Mendoty. Roześmiany maluch bawił się w ogródku za domem. Rodzice Alexa Mercado co jakiś czas przez okno w kuchni zerkali na synka. Nie spostrzegli jednak skradającego się po podwórku Raula, który niby przypadkiem wpadł do sąsiadów, by pobawić się z ich synem.
W głowie nastolatka zaświtał okrutny plan mordu. Sprytny Raul namówił ufnego malca, by poszedł z nim do domu gdzie miała go spotkać niespodzianka. Horror, który rozegrał się za drzwiami mieszkania rodziny Castro przechodzi najmroczniejsze wyobrażenia.
Wyzbyty z ludzkich odruchów 14- latek zbrukał niewinność dziecka, a potem zabił bezbronnego chłopca i wepchnął jego zwłoki do suszarki na ubrania. Potem jak gdyby nigdy nic włączył się w poszukiwania Alexa.
Nagłe zniknięcie 4-latka postawiło bowiem na nogi całą okolicę. Rodzice pogodnego malucha zaangażowali do pomocy sąsiadów i zaalarmowali policję. Poszukiwania nie dawały rezulatatów, więc funkcjonariusze zdobyli nakaz przeszukania posesji najbliższych sąsiadów państwa Mercado.
Zwłoki ich ukochanego synka odnalazły się w piwnicy domu Raula Castro. Szeryf Margaret Mims zamarła na widok zakrwawionego ciałka Alexa wrzuconego do bębna suszarki. Po wstępnych oględzinach wyszło na jaw, że 4-latek przed śmiercią został wykorzystany seksualnie. Podejrzenia od razu padły na 14-letniego Raula, który nagle wpadł w panikę. Nastoletni zwyrodnialec usłyszał już zarzuty porwania, gwałtu i brutalnego mordu. Groiz mu za to dożywotnia odsiadka.
Wepchnął zwłoki 4-latka do suszarki
2009-11-04
12:48
Makabryczna zbrodnia w Kalifornii! Raul Renato Castro (14 l.) porwał z podwórka sąsiadów ich 4-letniego synka Alexa zgwałcił chłopca, brutalnie zamordował, a potem wepchnął jego zmasakrowane ciałko do suszarki na ubrania. Ze ten bestialski czym zwyrodnialcowi grozi dożywocie.