Sławny izraelski showman twierdzi, że widział ciała kosmitów w bazie NASA. Uri Geller mówi o szokującym widoku i niezwykłym podobieństwie
Nie jesteśmy sami w kosmosie? W dobie odtajniania dokumentów o UFO przez władze Stanów Zjednoczonych i innych państw to pytanie jest coraz bardziej frapujące. Teraz swoje trzy grosze do tematu kosmitów dorzucił pewien... światowej sławy magik, Uri Geller (78 l.). I podzielił swoich obserwatorów w mediach społecznościowych, gdzie poczynił zdumiewające wyznania o swoich kontaktach ze światem pozaziemskim. Kłamie, sam odleciał w kosmos, a może ujawnił szokującą prawdę o kontaktach USA z kosmitami? Pozostaje chyba zacytować słowa izraelskiego showmana... Jak opowiada Uri Geller, pewnego dnia dwóch znajomych z NASA postanowiło pokazać mu zawartość tajnej amerykańskiej kolekcji ciał kosmitów. Ma się ona znajdować w chłodni głęboko pod należącym do NASA Centrum Lotów Kosmicznych Goddard, położonym 10 kilometrów od Waszyngtonu. Iluzjonista przekonuje, iż został zabrany do budynku przez niemieckiego inżyniera rakietowego Wernhera von Brauna i astronautę Edgara Mitchella, szóstego człowieka, który chodził po Księżycu.
"Ciała były małe, cienkie i bardzo wątłe, a ich głowy były duże. Ale widok był niepokojąco znajomy"
Z jakichś powodów postanowili oni zaprezentować Gellerowi to, co jest skrzętnie skrywane przed światem. "Zanim weszliśmy, von Braun poprosił mnie, żebym założył pomarańczowy ciepły płaszcz w stylu antarktycznym – z okrągłym niebieskim logo NASA – i on też go założył. W środku pachniało szpitalem. Zobaczyłem coś, co wyglądało jak ciężkie, szklane pojemniki, w których leżały martwe ciała" - relacjonuje Uri Geller na Twitterze (X). "To był szokujący widok! Podobnie jak wtedy, gdy widzisz wypadek i czujesz, jakby coś uderzyło cię w brzuch" - mówi magik. Jak dodaje, kosmici byli niepokojąco podobni do ludzi, choć niektórymi cechami się od nas różnili. "Ciała były małe, cienkie i bardzo wątłe, a ich głowy były duże. Ale widok był niepokojąco znajomy. Byli niesamowicie podobni do nas – na tyle, że poczułem odrazę i żałowałem, że zobaczyłem te 'ofiary'. Albo zostały poważnie ranne, albo uległy znacznemu rozkładowi" - twierdzi iluzjonista. "Wasze szydercze komentarze nie zmienią tego, że to widziałem" - dodaje Uri Geller.