Kilkadziesiąt kobiet – z przewodniczącą Rady Miejskiej Christine Quinn (46 l.) na czele – zorganizowało w poniedziałek po południu manifestację. Jak donosi NBC, wzywały do zaprzestania cięć w NYPD. Ponadto domagały się również surowszych kar dla przestępców seksualnych.
– Nie godzimy się na to, żeby szukanie oszczędności w budżecie odbywało się kosztem bezpieczeństwa. Nie możemy redukować szeregów nowojorskiej policji, kiedy jesteśmy świadkami takich zbrodni – mówiła w czasie manifestacji Quinn. Dodając, że gdyby policja była bardziej widoczna w parkach, zapewne dwie kobiety nie padłyby ofiarą gwałciciela.
Ostatnia napaść seksualna miała miejsce w sobotę w Hudson River Park, kiedy 21-letnia kobieta została brutalnie zgwałcona przez Jonathana Stewarta (25 l.), którego udało się szybko aresztować, ponieważ dokładnie opisała go policji. Okazało się, że gwałciciel – który usłyszał już zarzuty – ma na swoim koncie brutalne przestępstwa seksualne i rok temu wyszedł z więzienia po odsiedzeniu siedmiu lat. Wcześniej, 12 września, w Central Park zgwałcona została 73-letnia mieszkanka Upper East Side. Gwałcicielem okazał się bezdomny mężczyzna, który również został już aresztowany.
Więcej policji w miejskich parkach
W ciągu 10 dni w miejskich parkach doszło do dwóch gwałtów, nic dziwnego, że wiele kobiet ciągle nie czuje się bezpiecznie. Dlatego domagają się, by w miejskich parkach było więcej policji.