Jak wynika z najnowszego sondażu Reuters/Ipsos, ponad połowa – a dokładnie 61 procent – Amerykanów jest za tym, by zmienić przepisy prawa imigracyjnego tak, aby nielegalni mogli tu zostać. Oczywiście mowa o tych, którzy nie popełnili żadnego ciężkiego przestepstwa albo nie są groźnymi uciekinierami.
Zdaniem ankietowanych o wiele gorsze i niebezpieczne jest to, że ktoś żyje w cieniu i tak naprawdę niewiele wiadomo o tej osobie. A takich imigrantów jest bardzo wielu. Z uwagi na lęk przed deportacją robią wszystko, by się nie ujawniać. Co prawda większość tych „ukrywających się” to zwykli ciężko pracujący ludzie, ale bywa i inaczej. Dlatego lepiej wiedzieć o każdym.
Amerykanie uważają, że ci, których jedynym przewinieniem jest brak statusu, powinni mieć szansę na jego uregulowanie. Ankietowani przyznali też, że reforma prawa imigracyjnego na szczeblu federalnym, przyjęta przez cały Kongres jest sprawa bardzo pilną. Chociaż nie do końca uważają, że Barack Obama zrobił dobrze przejmując sprawy w swoje ręce i ogłaszając imigracyjne dyrektywy, to jednak w większości popierają ich założenia, czyli ochronę przed deportacjami i zalegalizowanie statusu.
Większość Amerykanów popiera imigracyjne dyrektywy Baracka Obamy
Mimo że niektórzy politycy głośno krzyczą o konieczności masowych deportacji, zamykaniu granic i upatrują w nieudokumentowanych imigrantach źródła wszelkiego zła, to jednak mieszkańcy Ameryki są innego zdania. Większość uważa, że nie tylko nie powinno się ich usuwać ze Stanów, ale i dać im szanse na zalegalizowanie pobytu.