Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie. Staruszek w okularach przeciwsłonecznych siedział nieruchomo na wózku inwalidzkim. Jednak 66-letnia wdowa i jej córka (41 l.) nie dotarły nawet do stanowiska, gdzie odbywa się kontrola paszportowa, bo personel lotniska zauważył, że coś z mężczyzną jest nie tak.
Przeczytaj też: Spał z trupem żony przez 5 lat
Obserwowany Kurt Jarant ani drgnął, wyglądem przypominał bardziej manekina niż żywego człowieka.
Jak się okazało, Niemiec był martwy. Przebiegłe kobiety udały zaskoczenie. Obie cały czas twierdzą, że staruszek jeszcze żył, gdy przybyły na lotnisko. Gdy przestał się odzywać, myślały, że uciął sobie drzemkę. Policja nie uwierzyła w tę historyjkę.
Kryminalni podejrzewają bowiem, że Niemki, które mieszkają w Oldham, wiedziały o jego śmierci. Celowo przebrały nieboszczyka za inwalidę, żeby dostać się z nim na pokład samolotu. Jego zwłoki przewiozły taksówką. Wdowa i pasierbica zmarłego trafiły do aresztu, ale szybko zostały zwolnione za kaucją. Śledztwo jest w toku.