Rosyjski politolog i były doradca Putina oskarża Wielką Brytanię i USA o udział w ataku na rosyjski okręt na Krymie. "To nie Ukraina, ale Wielka Brytania uderzyła w port w Teodozji”
Od początku wojny na Ukrainie państwa zachodnie otwarcie wspomagają Ukrainę, dozbrajając ją i nakładając sankcje na Rosję, jednak bezpośrednio nie biorąc udziału w konflikcie. Od czasu do czasu ktoś ze strony rosyjskiej stwierdza jednak, że Zachód tak naprawdę jest zaangażowany bezpośrednio w wojnę. Powiedział tak nawet Siergiej Ławrow, wymieniając Stany Zjednoczone. Teraz nowe oskarżenia padły z ust byłego doradcy Władimira Putina, rosyjskiego politologa Siergieja Markowa. Cytowany przez Daily Mail Rosjanin niespodziewanie oskarża Wielką Brytanię o bezpośrednie zaangażowanie w atak na rosyjski okręt desantowy na Krymie. "Nowoczerkask" został trafiony rakietą przez siły ukraińskie 26 grudnia nad ranem i został poważnie uszkodzony.
Siergiej Markow: „To wojna między Wielką Brytanią a Rosją prowadzona rękami armii ukraińskiej”
„W rzeczywistości to nie Ukraina, ale Wielka Brytania uderzyła w port w Teodozji” – stwierdził Siergie Markow, mówiąc o „brytyjskich rakietach”, „brytyjskim i amerykańskim rozpoznaniu satelitarnym”, ale także o „naprowadzaniu rakiet przez brytyjskich oficerów” oraz o „wspólnej brytyjsko-amerykańsko-ukraińskiej decyzji o uderzeniu”. „To wojna między Wielką Brytanią a Rosją prowadzona rękami armii ukraińskiej” – mówił rosyjski politolog. „A Wielka Brytania będzie kontynuować tę wojnę, ponieważ Rosja nie odpowiedziała Wielkiej Brytanii” - stwierdził Markow. Tymczasem Rosja potwierdziła uszkodzenie okrętu, dodając, że zniszczono dwa bombowce sił ukraińskich, które uczestniczyły w akcji. Według władz okupacyjnych Krymu w ataku jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne.