"Dziś nasza rodzina straciła prawdziwego przyjaciela i lojalnego towarzysza. Dzielnie znosił wszystkie niedogodności życia w Białym Domu, głośno warczał, ale nie gryzł... i miał świetną sierść. Dał nam dokładnie to, czego potrzebowaliśmy i więcej, niż kiedykolwiek oczekiwaliśmy. Będziemy bardzo za nim tęsknić". Tak Barack Obama pożegnał w specjalnym oświadczeniu swojego wyjątkowego czworonożnego przyjaciela. Były amerykański przywódca z wielkim smutkiem ogłosił, że zdechł pies Bo (+12 l.), jeden z najbardziej popularnych prezydenckich psów w dziejach Białego Domu.
NIE PRZEGAP: Chińska rakieta już spadła na Ziemię! Wiemy gdzie. Czy są zniszczenia?
Należący do rzadkiej, charakterystycznej rasy portugalski pies dowodny Bo (+12 l.) był uważany przez Obamów za członka rodziny i wiernie towarzyszył im w Białym Domu przez obie kadencje Baracka Obamy. Kudłatego psa adoptowano jeszcze w 2009 roku, kiedy polityk wprowadzał się do Białego Domu. Mieszkał w prezydenckiej siedzibie aż do 2017 roku, kiedy to druga kadencja Obamy dobiegła końca. Następca Obamy, Donald Trump, zerwał z tradycją i nie miał psa. Do tradycji tej wrócił obecny prezydent USA Joe Biden, posiadacz dwóch psów.