Włoska pani premier wkręcona przez rosyjskich żartownisiów. Przez telefon wygadała się, co naprawdę myśli o wojnie na Ukrainie i problemie migrantów
Czy każdy może dodzwonić się do bardzo znanego polityka i podstępem wyciągnąć od niego kilka szczerych wyznań? Wygląda na to, że najwyraźniej tak. Jak pamiętamy, w zeszłym roku rosyjscy pranksterzy, czyli dowcipnisie wkręcający ludzi, dodzwonili się do kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy i udało im się wyprosić połączenie z nim samym. Jako Emmanuel Macron porozmawiali sobie szczerze z głową państwa o rakiecie w Przewodowie, a potem upublicznili treść rozmowy. Skandal skończył się zapewnieniami o konsekwencjach personalnych w kancelarii. Tymczasem Vovan i Lexus, czyli żartownisie, którzy udawali Macrona, wzięli na celownik włoską premier. Giorgia Meloni rozgadała się przed pranksterami ponad miarę. Pranksterzy zadzwonili do Giorgii Meloni jeszcze we wrześniu i podali sie za szefa Komisji Unii Afrykańskiej. Działo się to w przededniu spotkań z przywódcami afrykańskimi na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ i może to sprawiło, że Meloni im uwierzyła.
Giorgia Meloni mówiła, że europejscy liderzy są zmęczeni wojną i niedługo wszyscy będą chcieli się z niej wycofać
W szczerej rozmowie wygadała się, co tak naprawdę myśli o problemie migrantów i o wojnie na Ukrainie. Zapytana o wojnę Meloni, mówiąc po angielsku, powiedziała: „Widzę, że jest duże zmęczenie, muszę powiedzieć prawdę, jest ze wszystkich stron. Jesteśmy blisko momentu, w którym wszyscy zrozumieją, że potrzebujemy się z tego wycofać. Problem polega na znalezieniu rozwiązania, które będzie akceptowalne dla obu stron, bez niszczenia prawa międzynarodowego” – mówiła włoska premier. Potem narzekała na to, że partnerzy międzynarodowi nie pomagają Włochom z migrantami. „Wszyscy zgadzają się, że tylko Włochy muszą same rozwiązać ten problem. To bardzo głupi sposób myślenia". Denerwowała się Meloni... Gdy wszystko wyszło na jaw, stwierdziła, że żałuje, iż dała się wkręcić. Ale jej słowa usłyszał już cały świat.