Przedstawiciele opozycyjnych partii, którzy przejęli władzę w kraju po dezercji Janukowycza zapowiedzieli, że zrobią wszystko by do władzy nie „dobrali się” ludzie Janukowycza i oligarchowie. W skład nowego rządu oprócz polityków mają wejść również „zwykli ludzie”, przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego, którzy zarządzali protestami i należeli do Rady Majdanu.
Zobacz też: Gdzie jest Wiktor Janukowycz? Ukrywa się na rosyjskim okręcie
"Rada ukraińskiego zjednoczenia Majdan zaprasza wszystkich uczestników protestów i wszystkich rodaków na wiec, na którym wspólnie zostanie podjęta decyzja w sprawie składu nowego rządu"- czytamy w oficjalnym ogłoszeniu wystosowanym przez partię Batkiwszczyna, jedną z największych obecnie sił politycznych w kraju.
Aby zapobiec ponownemu utworzeniu się układów w rządzie sprzyjających korupcji i wzbogacaniu się polityków, postanowiono, że kilka stanowisk w nowym rządzie objętych zostanie przez działaczy z Majdanu. Ze strony partii UDAR Witalija Kliczki padła również propozycja, aby przy każdym ministerstwie powołana została rada społeczna.
- Proponujemy, by w każdym ministerstwie powołana była rada społeczna, a jej przewodniczący był co najmniej wiceministrem- powiedział jeden z deputowanych partii pod przywództwem byłego boksera.
Czytaj również: REZYDENCJE ludzi JANUKOWYCZA. Prokurator generalny Wiktor Pszonka czuł się jak rzymski cesarz
Wciąż otwarta pozostaje kwestia kandydatur na stanowiska premiera i prezydenta. Chęć wzięcia udziału w wyścigu na te stanowiska wyrazili liderzy byłej opozycji Witalij Kliczko, Arsen Jaceniukoraz były minister spraw zagranicznych Petr Poroszenkę. Sugerowano również, że w wyborach występuje Julia Tymoszenko, jednak była przewodnicząca Batkiwszczyny zdementowała te doniesienia.