Potwór z Loch Ness usłyszany przez badaczy w Szkocji?! Dziwne dźwięki w sławnym jeziorze niestety się nie nagrały
Potwór z Loch Ness to jedna z największych zagadek świata. Czy on istnieje? Czy to tylko opowieści wymyślone po to, by przyciągać nad wielkie szkockie jezioro kolejne rzesze ciekawskich? Teraz zagadkę istnienia bądź nieistnienia Nessie postanowili raz na zawsze rozwiązać naukowcy i wolontariusze. Tłumy chętnych do odłowienia bestii zjechały z całego świata i rozstawiły nad wodami Loch Ness tony nowoczesnego sprzętu. Badania, największe od ponad 50 lat, trwały przez ostatnie dni. Efekty? Oczywiście podstępny Nessie nie dał się schwytać i sfotografować, ale nie jest wykluczone, że powiedział hordom badaczy kilka szczerych słów. "Zostały wczoraj wyłapane przez hydrofony, kiedy ustawialiśmy sprzęt, i słychać było cztery różne dźwięki. Nie możemy powiedzieć, że to była Nessie – po prostu są one niewyjaśnione" - powiedział Alan McKenna z zespołu badawczego Loch Ness Exploration o tajemniczych odgłosach wykrytych w rejonie zatoki Urquhart.
Szukają Potwora z Loch Ness od 1933 roku. Bestia może być zwykłym starym węgorzem!
Niestety, kiedy przyszło co do czego, okazało się, że tona sprzętu do wykrywania potworów akurat nie była podłączona do prądu i dźwięki nie zostały nagrane! A może to było bulgotanie nie wywołane przez Nessie? "Nie każde falowanie lub fala jest potworem. Niektóre z nich można wyjaśnić, ale są też takie, których nie można" - powiedział Alan McKenna w radiu BBC. I tym sposobem zagadka pozostała nierozwiązana... Potwór jest poszukiwany od 1933 roku, kiedy to pracownica jednego z pobliskich hoteli stwierdziła, że zobaczyła w jeziorze coś na kształt wieloryba. Podchwyciła do prasa i okrzyknęła stworzenie Potworem z Loch Ness. Na jego temat wysunięto ogromną ilość hipotez, w tym głoszącą, że Nessie to w istocie wielki żółw lub węgorz.