Ewakuowane hotele, setki ludzi, którzy stracili wszystko, przerażające nagrania pojawiające się w internecie. Przez Turcję przetacza się prawdziwy kataklizm. Południową część kraju objęły ogromne pożary, które miały swój początek w lasach. Sytuacja na południu kraju coraz bardziej się pogarsza, płomienie ogarniają coraz większe obszary mimo ofiarnej walki czterech tysięcy strażaków. Potwierdzono już cztery ofiary śmiertelne, niemal dweście zostało rannych. Ogień pojawił się w lasach w rejonie turystycznych miejscowości popularnych także wśród Polaków, między innymi w okolicy Manavgat, Alanyi, Adany, Mersin, Bodrum i Marmaris. Wszystkie te miejsca znane są dobrze wielu Polakom, chętnie wyjeżdżającym do Turcji na wakacje. Jednak zepsute wakacje to błahy problem przy dramacie mieszkańców. Straty są ogromne, płoną w dodatku nie tylko domy, ale i całe hodowle zwierząt. Zginęło m.in. tysiąc owiec i 150 sztuk bydła.
NIE PRZEGAP: Niezaszczepieni nie będą mogli wychodzić z domu? Jest mowa o więzieniu
NIE PRZEGAP: Szokująca kreskówka o rodzinie królewskiej! Nie darowali nawet królowej
Dlaczego wybuchły pożary? Niestety wiele wskazuje na podpalenia. - Rozprzestrzenienie się pożaru z Manavgat do czterech różnych punktów przypomina podpalenie – powiedział burmistrz Antalyi Muhittin Bocek. Na razie jednak trzeba skupić się na zahamowaniu rozprzestrzeniania się ognia i pomocy dla poszkodowanych mieszkańców południowej Turcji. Prezydent Recep Erdogan zapowiada wsparcie dla pogorzelców i przeprowadzenie śledztwa mającego ustalić ewentualnego sprawcę tej tragedii. Do wybuchu takich pożarów wystarczyłąby jednak nawet jedna niechcący rzucona w las iskra, choćby z papierosa. Temperatury w Turcji sięgają 40 stopni Celsjusza, a wysuszona ściółka pali się błyskawicznie.