Do remontu - jak się zdaje - jest jeszcze trochę czasu, ale tak naprawdę nie ma go. Na przesiadkowej stacji Court Square, gdzie w stronę Manhattanu będą przesiadać się pasażerowie L po wyjściu na Lorimer Street, już trwa koszmar. Rozpoczęto tam bowiem prace remontowe i budowę nowych wejść/schodów na perony. Wiadome jest, że tysiące pasażerów metra linii L nie będą przesiadać się do podstawionych przez MTA autobusów, tylko przesiądą się w inne metro. To wszystko oznacza wzmożony tłum na stacjach, a co za tym idzie - poza schodami budowanymi na Court Square, potrzeba też będzie więcej wejść i wyjść z przesiadkowych stacji. W związku z tym przedstawiciele organizacji walczących o prawa pasażerów oraz miejscy politycy zaapelowali o MTA, by je udostępnili. I wcale nie muszą ich budować na nowo, jak się bowiem okazuje, na trasie linii L dotkniętej remontem (i skąd będzie można się przesiąść do innego metra) jest co najmniej 12 schodowych wejść, które zostały zamknięte i stały się ślepymi ulicami. Teraz pora, by otworzyć je na nowo. MTA już rozważa sprawę. Wiąże się to z kosztami, dlatego też może dojść do redukcji personelu na newralgicznych stacjach jak Lorimer Street. Remont tunelu L ruszy w kwietniu 2019 r. Potrwa ponad rok. W tym czasie metro nie będzie kursować między Brooklynem a Manhattanem.
Wielkie przygotowania do paraliżu L
Paraliż i potężny chaos związany z remontem tunelu metra linii L to rzecz nieunikniona. Rusza za ponad rok. Aby ulżyć komunikacyjnemu bólowi głowy tysięcy pasażerów, radni apelują do MTA o otworzenie pozamykanych obecnie wejść na stacje, z których do alternatywnych połączń będą przesiadać się eLkowicze.