Wielkie serce dla czytelni na Brooklynie

2014-03-08 3:00

Z pewnością wiele osób, zwłaszcza Polaków, nie wyobraża sobie funkcjonowania oddziału biblioteki brooklyńskiej na Greenpoincie bez pracującej w tym miejscu od 12 lat Izabeli J. Barry. Z wykształcenia polonistka, z zamiłowania bibliotekarz - pani Izabela to wręcz człowiek-instytucja! Zawsze chętna do pomocy rodakom, doskonale zorientowana w aktualnym rynku wydawniczym, jest także niestrudzoną animatorką życia kulturalnego w polskiej dzielnicy.

To dzięki jej inicjatywie w gościnnych murach biblioteki cyklicznie organizowane są spotkania z polskimi artystami i twórcami. Również z tymi najbardziej znanymi. Spośród osób, które odwiedziły bibliotekę, należy wymienić chociażby: plastyka Rafała Olbińskiego, grafika Janusza Kapustę, pisarzy Jacka Dehnela, Marka Krajewskiego i Andrzeja Stasiuka czy też poetów Tadeusza Dąbrowskiego i Tomasza Różyckiego. Lista mniej lub bardziej znanych gości jest niewątpliwie bardzo długa, gdyż samych spotkań odbyło się już kilkaset.

- Władze biblioteki zawsze chętnie wspierają takie inicjatywy, ale o tym, kogo zaproszę i jak często organizuję takie spotkania, decyduję już sama - opowiada pani Izabela. - Właściwie staram się zapraszać wszystkie ciekawe i twórcze osoby, niekoniecznie znane, które przyjeżdżają do Nowego Jorku. Dla wielu Polaków na Greenpoincie jest to jedyna możliwość, aby spotkać się z wyjątkowymi artystami i zarazem polską sztuką. Dlatego też cieszę się, że takie wydarzenia mają swoją wierną publiczność.

Oprócz spotkań z artystami w bibliotece odbywają się także koncerty muzyczne, prelekcje filmów, a nawet występy chórów. Rokrocznie z koncertem świątecznych kolęd występuje kwartet smyczkowy The Slavic Arts Ensemble. Pani Izabela organizuje na miejscu także praktyczne spotkania z bankowcami czy też prawnikami. Samodzielnie prowadzi również lekcje obsługi komputera nawet dla zupełnie początkujących użytkowników.

Mimo organizacji różnorodnych wydarzeń pani Izabela większość czasu poświęca swojemu podstawowemu zajęciu, czyli pracy bibliotekarza. A pracy tej jest naprawdę wiele, gdyż zgodnie z wyliczeniami do greenpoinckiego oddziału biblioteki należy kilka tysięcy Polaków. Wielu z nich nie mówi po angielsku, tak więc pomoc pani Izabeli bywa nieoceniona.

Wiele osób szuka zarówno porady w języku polskim, jak i polskich książek, a ja jestem tutaj właśnie dlatego, aby takim osobom pomóc - podkreśla. Robię wszystko, co trzeba, aby ludzie, którzy tutaj przychodzą, dobrze się czuli i znaleźli to, czego szukają. W pracy jestem praktycznie codziennie i zawsze mam pełne ręce roboty - dodaje.

Jak zauważyła pani Izabela, która sama zamawia polskie książki do biblioteki, czytelnicze preferencje rodaków są bardzo zróżnicowane.

Polscy czytelnicy wypożyczają rozmaite książki: kryminały, romanse, biografie, a także pozycje historyczne - zdradza pani Izabela. W tej chwili mamy 30 tysięcy polskich tytułów, ale znaczna ich część cały czas jest w obiegu. Dysponuję niestety ograniczonym budżetem, dlatego też zdecydowana większość polskich książek jest w jednym egzemplarzu. Stąd mój apel do wszystkich czytelników, aby szanowali książki, gdyż zniszczonych egzemplarzy nie ma jak zastąpić.

Niewiele osób wie o tym, że pani Izabela pomaga nie tylko czytelnikom, ale także osobom bezdomnym, których w polskiej dzielnicy nie brakuje. O tej jednak działalności mówi bardzo oszczędnie.

- Wiele osób jest skrzywdzonych przez los i trudno przejść obok tego obojętnie - wyznaje. Naturalnym odruchem każdego człowieka jest niesienie pomocy tym, którzy jej potrzebują. Nie widzę w tym nic wyjątkowego - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają