Podczas kontroli bagaży pasażerów na Newark Liberty International Airport agenci TSA zauważyli u jednej z pasażerek coś, co przypominało granat. Natychmiast poproszono ją na bok i rozpoczęto dalszą kontrolę. Okazało się, że granaty nie były prawdziwe i były przerobione na otwieracze do butelek. Niemniej na monitorze po przeskanowaniu bagażu wyglądały jak prawdziwe. Kobieta, której tożsamości nie ujawniono, mogła w końcu wsiąść na pokład samolotu, który przez cały czas na nią czekał. Bagaż podręczny z granatami musiała jednak pozostawić na lotnisku. Przedstawiciele Transportation Security Administration apelują do pasażerów, aby nie pakowali do bagaży podręcznych rzeczy, które mogą wyglądać na niebezpieczne.
Wielkie zamieszanie z fałszywymi granatami
2018-08-22
23:15
To historia ku przestrodze. Agenci Transportation Security Administration (TSA) zatrzymali na lotnisku w Newark pasażerkę, która przewoziła w bagażu podręcznym… dwa ręczne granaty. Po kontroli okazało się, że nie są prawdziwie, ale zamieszanie i opóźnienie było bardzo duże.