Winne piątki w siedzibie premiera Wielkiej Brytanii. Boris Johnson znienawidzony. Odejdzie?

i

Autor: AP Kariera Johnsona wisi na włosku

"Winne piątki" w siedzibie premiera Wielkiej Brytanii. Boris Johnson znienawidzony. Odejdzie?

2022-01-17 12:00

Pracownicy Downing Street z każdym dniem okazują się być większymi imprezowiczami. Powoli trudno już zliczyć, ile razy ludzie Borisa Johnsona bawili się w czasie, gdy kraj był pogrążony w lockdownie. Prawdopodobnie każdy piątek kończył się w siedzibie premiera ostro zakrapianą imprezą, o czym Johnson miał doskonale wiedzieć. Opozycja ma dość: "Łamie prawo, kłamie, musi odejść!"

Zapomnijcie o "owocowych czwartkach"! Pracownicy premiera Wielkiej Brytanii wymyślili coś o wiele ciekawszego, a mianowicie "winne piątki". Brzmi jak żart? Niekoniecznie. Po ostatnich, kolejnych doniesieniach na temat imprez, jakie w czasie lockdownu, a także dzień przed pogrzebem męża królowej Elżbiety, były udziałem urzędników Borisa Johnsona, pojawiły się informacje, że mocno zakrapiane prywatki na Downing Street odbywały się tak naprawdę co piątek, a pracownicy premiera zrzucili się nawet na specjalną lodówkę do przechowywania wina. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, przeciwnicy Johnsona zastanawiają się, co jeszcze musi wyjść na jaw, by premier poczuł się do odpowiedzialności i podał się do dymisji. "Myślę, że fakty mówią same za siebie. Myślę, że premier złamał prawo, myślę, że potem kłamał na temat tego, co się stało. Jesteśmy teraz krajem sparaliżowanym przez słabość premiera. Dlatego w interesie narodowym musi on odejść" - cytuje wypowiedź lidera brytyjskiej Partii Pracy PAP. Keir Starmer dodał też, że imprezowanie na Downing Street przybiera już "skalę przemysłową".

CZYTAJ TAKŻE: Złodzieje TYCH psów to prawdziwa plaga. Są brutalni, uzbrojeni i terroryzują właścicieli

Czy alkohol jest przyczyną raka?

Sprawę komentują jednak nie tylko polityczni adwersarze Johnsona, którzy zdecydowanie korzystają na wpadkach premiera (Partia Pracy ma w tej chwili w sondażach 10-punktową przewagę przed rządzącymi konserwatystami), lecz także jego koledzy z ugrupowania. Oliver Dowden, współprzewodniczący Partii Konserwatywnej powiedział, że ujawnione przez media informacje o imprezach, które miały miejsce na Downing Street w wieczór poprzedzający pogrzeb księcia Filipa, wzbudziły w nim niesmak. "Te rzeczy nie powinny były się wydarzyć" - stwierdził. Dodał natomiast, że Boris Johnson zapewnił, że wykorzeni z Downing Street tego typu zachowania. Jego zdaniem to wystarczy i premier nie musi rezygnować ze stanowiska. 

CZYTAJ TAKŻE: Przeszczepili mu serce świni, teraz wyszła na jaw jego brutalna przeszłość. "To on!"

Podobno 20 posłów konserwatywnych chce w tej chwili głosowania nad wotum nieufności dla premiera Wielkiej Brytanii. Oficjalnie jednak większość chce poczekać na wynik dochodzenia, jakie w sprawie imprez na Downing Street prowadzi wysoka rangą urzędniczka Sue Gray.  Tymczasem niedawne sondaże pokazują, że Johnson ma poważne kłopoty. Za jego dymisją opowiada się około 60 procent Brytyjczyków. 

CZYTAJ TEŻ: Wstrząsające wyznanie córki Roseanne Barr. "Matka wywiozła mnie do lasu, bo byłam gruba"

Sonda
Czy skompromitowany Boris Johnson powinien się podać do dymisji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki