Komorowski spotkał się z Bidenem z okazji uroczystości inauguracji pontyfikatu papieża Franciszka. Tuż po spotkaniu mówił dziennikarzom, że cieszą go deklaracje dotyczące rozwiązania kwestii wiz amerykańskich dla Polaków złożone przez wiceprezydenta Bidena.
Jak podaje TVN 24, prezydent nie sprecyzował, jakie to były deklaracje. - Było to przypomnienie ze strony amerykańskiej, że podejmuje ten wątek jako zobowiązanie. Jak rozumiem, dotyczy to dokończenia prac w Kongresie, gdzie jest konkretne rozwiązanie ustawowe. Nie mogło przejść przed wyborami prezydenckimi, bo m.in. wokół spraw związanych z imigracją toczył się spór wyborczy, a do przejścia tego prawa i zamiany go w obowiązujące potrzeba głosów zarówno republikanów, jak i demokratów - powiedział Komorowski.
Jak by się to mogło stać? Dotąd o prawo uczestnictwa w ruchu bezwizowym mogą się ubiegać państwa, w których liczba odmów wiz wydawanych przez ambasadę USA nie przekracza 3 proc. Tymczasem w Polsce odprawianych z kwitkiem jest sporo więcej chętnych do wyjazdu. Jednak nowa propozycja, złożona w lutym przez dwóch kongresmenów ze stanu Illinois, mówi już o 10 proc. A w takim limicie nasi rodacy od niedawna się mieszczą, przynajmniej według wstępnych szacunków.
Należy pamiętać, że wejście do programu daje prawo przyjazdu do USA bez wizy na okres jedynie do 90 dni. Natomiast nie upoważnia do legalnego podjęcia pracy i pozostania w Stanach Zjednoczonych na stałe.