– To kolejne zagranie administracji Trumpa. Te zarzuty są absurdalne I nieprawdziwe. A wszystko po to, by odwrócić uwagę od polityki „zero tolerance” stosowanej wobec imigrantów – mówił Bill de Blasio podczas konferencji na Brooklynie. Zorganizował ją po tym jak Associated Press ujawniło, że w liście U.S. Customs and Border Protection do szefa nowojorskiej policji agencja twierdziła, że burmistrz nielegalnie przekroczył amerykańsko-meksykańską granicę. Miało się to stać podczas wizyty de Blasio w Teksasie, gdzie wraz z innymi burmistrzami miał odwiedzić ośrodki zatrzymania imigrantów. Odmówiono im wejścia do środka, wówczas burmistrz miał przejechać na stronę meksykańską, by stamtąd mieć lepszy widok na ośrodek i robił zdjęcia przy Rio Grande River. Border Patrol twierdzi, że de Blasio nie miał pozwolenia na wkroczenie do Meksyku. Zauważył go jeden z agentów patrolujących teren przygraniczny i kazał mu pozostać na miejscu zanim on skontaktuje się z przełożonymi. Ale burmistrz ponownie wkroczył do USA. Bill de Blasio powiedział w środę, że przekroczenie granicy odbyło się legalnie po uprzednim uzgodnieniu z patrolem granicznym. – Wjechaliśmy normalnym przejściem granicznym i wróciliśmy taką samą drogą, pokazując paszporty – powiedział burmistrz.
Wjechałem do Meksyku legalnie
Dzień po doniesieniach, że Bill de Blasio (57 l.) nielegalnie wkroczył do Meksyku przy okazji wizyty w Teksasie, burmistrz stanowczo zaprzecza. Twierdzi, że wszystko odbyło się legalnie, a oskarżenia są próbą odwrócenia uwagi od „nieludzkiej polityki” stosowanej na granicy.