"Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin nie chcieli przepraszać za Katyń. Nie chcieli tego napisu, który wyraźnie stwierdzał, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem" - pisze Bukowski w "Fakcie".
Jak twierdzi, rosyjski prezydent i premier nie chcieli składać przy takiej tablicy kwiatów i wykorzystali władze Smoleńska do jej podmiany. "Tak to się w Rosji odbywa. Tak jest zawsze. Potem się tłumaczy ludziom, że chodzi o to by, tablica była dwujęzyczna" - tłumaczy Bukowski.
Patrz też: Hańba! Rosjanie ukradli smoleńską tablicę - na nowej NIE MA krzyża i Katynia
Bukowski jest zdziwiony stosunkiem polskich władz do tego incydentu i w ogóle relacji z Rosją. "Chcą za wszelką cenę dobrych relacji z reżimem, nie bójmy się tego powiedzieć, z reżimem KGB. Bo Kreml jest właśnie opanowany przez takich ludzi" - pisze.
Jego zdaniem, "Donald Tusk powinien się spodziewać takich rzeczy i pilnować tego".
"Ludzie Kremla nie szanują miękkich i słabych partnerów. Oni szanują twardych przeciwników. Dlatego postawa szefa polskiego rządu jest dla mnie niezrozumiała i budzi zdziwienie" - pisze szczerze Bukowski.
Według niego, po incydencie z tablicą Bronisław Komorowski nie powinien jechać do Rosji. "Tylko w ten sposób uzyskacie szacunek w oczach rosyjskich władz" - przekonuje Bukowski.