Władimir Putin powiedział rosyjskim mediom, że wolałby, by wybory prezydenckie w USA wygrał Joe Biden. Tylko udaje czy naprawdę nie chce Trumpa?
Już w listopadzie tego roku odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Wiele wskazuje na to, że zmierzą się ze sobą ponownie Joe Biden i Donald Trump, a sondaże wskazują na wyrównane szanse obu kandydatów. Za kandydata popieranego przez Kreml uchodzi Donald Trump. Trudno się temu dziwić zwłaszcza po takich wypowiedziach, na jakie ostatnio pozwalał sobie ten polityk. Podczas wiecu w Karolinie Południowej tak relacjonował rozmowę z jednym z szefów państw NATO, nie ujawniając, o kogo chodzi: "Jeden z prezydentów dużego kraju zapytał mnie: 'No cóż, proszę pana, jeśli nie zapłacimy i zostaniemy zaatakowani przez Rosję, czy będzie pan nas chronił?' Odpowiedziałem: 'Nie, nie będę was chronił. Właściwie zachęcałbym ich (Rosję), żeby zrobili z wami, co chcą. Musisz zapłacić'". Odnosił się do faktu, iż nie wszyscy członkowie NATO wypełniają zobowiązanie polegające na przeznaczaniu na obronność 2 proc. PKB. Zwłaszcza w kontekście tego niedawnego skandalu może dziwić najnowsza wypowiedź Władimira Putina o Trumpie i Bidenie.
Putin zachwycał się Bidenem: "Biden jest bardziej doświadczony, bardziej przewidywalny, to polityk starej formacji"
W rozmowie z dziennikarzami rosyjski prezydent podjął temat zbliżających się wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Powiedział, czyjej wygranej by sobie życzył. O dziwo, nie wymienił Donalda Trumpa. Tylko udaje? Putin stwierdził, że wolałby, by wybory wygrał Biden. "Biden jest bardziej doświadczony, bardziej przewidywalny, to polityk starej formacji... Ale będziemy współpracować z każdym amerykańskim przywódcą, któremu ufa naród amerykański" – powiedział Putin. Pytany o domniemane problemy zdrowotne Bidena i jego zaawansowany wiek, stwierdził: "Nie jestem lekarzem i nie uważam komentowania tego za stosowne”. Odniósł się do spotkania z Bidenem w 2021 roku i bronił go. "Mówili, że nie jest w pełni sprawny, ale nic takiego nie widziałem. Tak, on zaglądał do swoich papierów, szczerze mówiąc, ja zaglądałem do swoich, nic wielkiego" - mówił rosyjski prezydent.