Wieść o tej nietypowej atrakcji szybko rozniosła się po całej Ameryce, a za sprawą filmów – na przykład „Love Happens” z Jennifer Aniston – o Gum Wall usłyszał i świat.
W ten sposób, każdy, kto pojawił się w Seattle, musiał pojawić się przed „gumową ścianą płaczu”. Bo i tak o niej się mówiło z uwagi na różne myśli, przesłania, przeprosiny, wyznania czy nawet modlitwy, jakie przyklejano do niej gumami.
Przez dwadzieścia lat Gum Wall stała się jedną z największych atrakcji turystycznych. Ale niestety. To, co podoba się ludziom, nie zawsze przypada do gustu władzom. A władze Seattle podjęły właśnie decyzję o wyczyszczeniu ściany i odlepieniu z niej wszystkich gum. Jak tłumaczą głównym powodem nie jest niehigieniczność atrakcji, ale fakt, że cukier z gum niszczy zabytkową elewację.
Władze Seattle postanowiły zlikwidować jedną z największych atrakcji turystycznych. Gumowa ściana nie będzie się już lepić
2015-11-11
1:00
Zaczęło się od jednej przeżutej i wyplutej gumy przylepionej do ściany... Potem była następna, następna i następna… Przez lata pojawiło ich się tyle, że dosłownie oblepiły całą fasadę budynku Market Theatre w Seattle tworząc Gum Wall czyli Ścianę Gumy.