Szykuje się zajadła bitwa o pieniądze, bo na takie warunki absolutnie nie zgadza się kochliwy Berlusconi. Szef włoskiego rządu i zarazem potentat medialny z majątkiem szacowanym na około 10 miliardów euro, chce po rozwodzie oddawać Lario "zaledwie" 300 tys. euro miesięcznie, czyli 10 razy mniej niż żąda tego powódka.
Przeczytaj koniecznie: Noemi Letizia kusi Berlusconiego
Już teraz wiadomo, że żona Berlusconiego nie odpuści i będzie walczyć o swoje. Lario o rozwód z Berlusconim wniosła w kwietniu 2009 roku, gdy prasa zaczęła informować o frywolnym życiu 74-letniego premiera, który bawił się między innymi na urodzinach 18-latki z Neapolu.
Media sugerowały też, że Berlusconi wielokrotnie do swojego domu zapraszał luksusowe prostytutki.
Ale rozwód to niejedyny kłopot szefa włoskiego rządu. Kilka dni temu prokuratura objęła śledztwem w sprawie oszustw podatkowych Berlusconiego, jego syna Piersilvio oraz osoby z kierownictwa należącej do nich telewizji Mediaset.
Patrz też: Włochy: Berlusconi z synem oszukiwali na podatkach?