Znalazła się w złym miejscu w złym czasie. Trafiła na bestie w ludzkiej skórze, które nie przepuściły okazji. 16-latce podano zabójczą dawkę narkotyków, została przed śmiercią zgwałcona grupowo, a następnie porzucona. Wszystko to rozegrało się w opuszczonym budynku w Rzymie.
Podejrzani w sprawie narkotyzowania śmiertelna dawką i zgwałcenia młodziutkiej Włoszki są trzej imigranci z Afryki: dwóch Senegalczyków w wieku 26 i 42 lat oraz 40-letni Nigeryjczyk. Trzech spośród czterech podejrzanych zostało już zatrzymanych przez włoską policję. Wstępnie ustalono, że sprawcy przed gwałtem podali Desiree bardzo dużą dawkę narkotyków, prawdopodobnie zdając sobie sprawę, że dziewczyna nie przeżyje przedawkowania. Następnie kolejno brutalnie ją zgwałcili, a po wszystkim zostawili w zrujnowanym pustostanie, licząc na to, że zostanie w nim wystarczająco długo, aby czas zatarł ślady zbrodni.
Zgwałcona i porzucona
Według wstępnych ustaleń sprawcy mieli podać dziewczynie dużą ilość narkotyków, zgwałcić, a potem porzucić w opuszczonym budynku w Rzymie. Nastolatka zmarła z powodu przedawkowania. Trwają poszukiwania czwartego podejrzanego.
Wszyscy zatrzymani przebywają we Włoszech nielegalnie. Dwóch nie ma żądnych dokumentów uprawniających do pobytu we Włoszech, dokumenty trzeciego z nich straciły ważność.
Desiree Mariottini, mieszkająca pod Rzymem, w dniu zaginięcia poinformowała rodzinę, że noc spędzi w Rzymie u przyjaciół. Jednak kiedy nie wróciła następnego dnia, a jej telefon milczał, przerażona rodzina zgłosiła zaginięcie.
Nie była narkomanką
Po znalezieniu jej ciała w miejscu odwiedzanym przez narkomanów, pojawiły się plotki, że nastolatka była narkomanką i prowadziła bardzo ryzykowne życie. Prawnik rodziny zaprzecza tym sensacjom, twierdząc, że córka państwa Mariottini była normalną, nieco naiwną nastolatką i chociaż nie można wykluczyć, że zaczęła eksperymentować z narkotykami, absolutnie nie była od nich uzależniona. Dziewczyna od niedawna miała najwyraźniej jakieś kłopoty, bo, jak stwierdził prawnik, rodzina dziewczyny zauważyła, że dziewczyna nie jest sobą, a w ostatnim miesiącu jej życia stała się zamknięta w sobie i nerwowa.
BBC podało informację uzyskaną od znajomych Desiree. Według największego nadawcy na świecie, dziewczyna jakiś czas przed śmiercią oddała swój telefon komórkowy dilerowi, w zamian za narkotyki. Feralnego dnia wróciła na miejsce narkotykowych transakcji, aby odzyskać aparat. Najwyraźniej odzyskała go na chwilę, skoro zadzwoniła do rodziny. Potem sprawcy obeszli się z nią bezwzględnie, szpikując narkotykami, gwałcąc brutalnie i wreszcie porzucając na pewną śmierć.