Znaleziono samochód, który porwała wezbrana rzeka w Czechach. Jedna osoba zdołała wyskoczyć z niego w ostatniej chwili, pozostałych trzech nie ma w zniszczonym pojeździe
Podobnie jak w Polsce, w Czechach trwa sprzątanie po wielkiej powodzi, walka o miejsca, które nadal zagrożone są zalaniem i liczenie gigantycznych strat. Niestety, również ofiar śmiertelnych i zaginionych. Jak pisze "Blesk", wśród tych ostatnich nadal są trzy osoby z samochodu, który w sobotę, 14 września został porwany przez wezbraną rzekę we wsi Lipová-lázně. Wówczas jedna osoba zdołała się z niego uratować, pozostałe trzy zniknęły wraz z pojazdem w wezbranej rzece. Ratownicy wydobyli po paru dniach zniszczone auto z rzeki Staric w miejscowości Jesenice, jednak okazało się, ze w środku nikogo nie ma. Pojazd jest pusty. Niestety, najprawdopodobniej pozostałe trzy osoby po prostu z niego wypadły i zginęły w wodzie, ale jest cień szansy na to, że wydostały się na brzeg i gdzieś czekają na pomoc. „Pojazd odnaleziono po opadnięciu wody w rzece. Niestety bez ludzi. Nadal szukamy tych osób” – podała policja na portalach społecznościowych.
Jak uratować się z tonącego samochodu? Czeski ekspert podkreśla, by przeciąć pasy i wybijać tylną szybę
Czy mogli przeżyć? „Będziemy im tego życzyć, ale byłby to raczej cud” – mówi instruktor kursu przetrwania Amar Ibrahim dla "Blesku". „Ludzie nie zdają sobie sprawy, jaka to straszna moc. Samochód jest bardzo zniszczony, jakby wjechała w niego ciężarówka. Mogli przeciąć pasy i wypaść lub wypłynąć. Jeśli jednak wpadniesz do wezbranej rzeki, szanse na przeżycie są nikłe. Ten, który przeżył, miał dużo szczęścia” - dodaje. Co powinna zrobić osoba, która chce uratować się z tonącego samochodu? „Ciśnienie wody jest tak wysokie, że nie można otworzyć drzwi, więc trzeba rozbić szybę, dlatego ludzie w samochodach powinni mieć przy sobie noże awaryjne, za pomocą których można szybko przeciąć pasy. Jest też kolec, którym można szybko rozbić boczną szybę” – radzi Ibrahim. „Pozbądź się szybko pasów, a ponieważ samochód opada z przodu, przejdź do tyłu i wyjdź przez tylną szybę, którą rozbijamy. Ale to dotyczy np. stawu, choć oczywiście nie musi tak być w przypadku zalanej rzeki" – ostrzega ekspert.
Powódź w Czechach. „Miejsca dotknięte powodzią przypominają sceny z filmów apokaliptycznych"
Tymczasem w Czechach, podobnie jak w Austrii, na Słowacji czy w Rumunii, zaczyna się wielkie sprzątanie po powodzi. Straty są ogromne. Także w Polsce premier Donald Tusk powiedział wczoraj, 17 września, że mogą być liczone w miliardy złotych. W Czechach stan ekstremalnego zagrożenia ustąpił, ale powodzianie przeżywają coraz większy dramat. Nadal wiele osób nie ma dostępu do prądu i wody, ogromna ilość ludzi nagle stała się bezdomna. Są problemy z łącznością telefoniczną. W usuwaniu skutków kataklizmu pomaga wojsko. „Miejsca dotknięte powodzią przypominają sceny z filmów apokaliptycznych. Zniszczenia są ogromne” – napisał premier Petr Fiala na platformie X po wizycie w Ostrawie. Niestety, to, co pozornie ocalało, może nadawać się już tylko do wyburzenia z powodu naruszenia konstrukcji budynku. Tak jest w przypadku jednego z mostów w Ostrawie. Ci, którzy po powrocie z ewakuacji zastali więc swój dom na miejscu, nie mogą jeszcze odetchnąć z ulgą. Jeśli był narazony na działanie fali powodziowej, o jego stanie muszą wypowiedzieć się eksperci budowlani. Wszyscy mówią zgodnie, że ta powódź była i jest znacznie gorsza od tej z 1997 roku.