W Stanach Zjednoczonych trwa liczenie głosów po wyborach prezydenckich 2020, a tymczasem Wojciech Cejrowski (56 l.) już wie, kto tak naprawdę wygrał. Znany podróżnik ogłosił na Facebooku, że tajemnicze siły ograbiły Trumpa z prawowitego zwycięstwa. "#Trump wygrywał bez dwóch zdań i... przestali liczyć głosy. Ameryka poszła spać. Rano "znajdują" po kilkaset tys. głosów, akurat tam, gdzie #Biden nie miał już szans. I dosłownie WSZYSTKIE "odnalezione" głosy są na Bidena - równe 100%, a na Trumpa ZERO. W Wisconsin w kilku okręgach oddano więcej głosów niż istnieje tam głosujących. To jeden z tych stanów, gdzie #Biden w nocy stracił szansę, a rano "cudem" odzyskał. #wałek #Trump2020. Na wykresach: "cuda wyborcze" w Michigan, Wisconsin, Georgii" - pisze Cejrowski.
Nie jest to pomysł Cejrowskiego, a powtórzenie teorii stworzonej wczoraj przez samego Donalda Trumpa. Podczas konferencji prasowej urzędujący prezydent ogłosił się prawdziwym zwycięzcą wyborów i stwierdził, że należy przerwać liczenie głosów. Uważa, że gdy wyszło na jaw szerokie poparcie dla jego osoby, tajemnicze siły zaczęły dosypywać do urn fałszywe karty z głosami na Bidena.