Wiele wskazuje na to, że Phenian już teraz jest gotów do podjęcia szaleńczej decyzji. Produkujące nadający się do wykorzystania w broni nuklearnej pluton zakłady w Jongbion znów działają - twierdzi południowokoreański dziennik "Dzoson Ilbo". We wtorek wieczorem i w środę rano Korea Północna przeprowadziła również nową serię prób rakietowych. Reżim oświadczył też, że "nie czuje się związany" rozejmem z 1953 roku.
Dyplomacja już nie pomoże
Świat patrząc na Półwysep Koreański przeciera oczy za zdziwienia. Blisko czterdzieści lat pracy dyplomatów - wszystkie porozumienia i traktaty pokojowe - w ciągu kilku miesięcy poszły w niepamięć. Kim i jego generałowie idą w zaparte, a to nie prowadzi do niczego innego niż do wojny. W dodatku do wojny atomowej.
Wszyscy z zagrożenia zdają sobie sprawę. Tym bardziej, że pod okiem ONZ Korea Północna zdołała zgromadzić znaczny arsenał. Poniedziałkowa, udana próba atomowa to najlepszy dowód, że jeśli dojdzie do walk, w ruch pójdzie broń masowego rażenia.
Teraz to komunistyczny reżim stawia warunki
Czy można coś jeszcze zrobić? Eksperci rozkładają ręce i mówią, że właściwie nie widzą już dobrego rozwiązania. Próby łagodzenia konfliktu tylko utwierdzają władze w Phenianie w przekonaniu, że mogą czuć się bezkarne. Poza tym, z każdym dniem arsenał nuklearny rośnie. Zdecydowana reakcja może natomiast stać się wymówką do rozpętania w regionie nuklearnego piekła.
Wojna jest nieunikniona, Kim oszalał?
2009-05-27
22:08
Komunistyczny reżim Korei Północnej robi wszystko, żeby rozpętać prawdziwe atomowe piekło. Łamie międzynarodowe umowy, grozi każdemu, kto odważy się na krytykę Kim Dzong Ila. Już nikt nie pyta czy, ale kiedy wybuchnie kolejna koreańska wojna.