Historyk Armand Gosu dla PAP: "Wojna Rosji przeciwko Zachodowi już trwa. Starcia nie da się uniknąć, bo Putin go chce i on już podjął decyzję"
Putin nie zatrzyma się na Ukrainie, wojna na Ukrainie jest także nasza - takie słowa słychać od początku pełnowymiarowego konfliktu za naszą wschodnią granicą. Sam Władimir Putin powiedział z kolei niedawno w wywiadzie dla telewizji Rossija 1, że nie zamierza atakować NATO, bo nie ma w tym żadnego interesu, a tego rodzaju doniesienia doniesienia to "nonsens". Ale czy można mu wierzyć? Może przecież w pewnym momencie stwierdzić, że nie chciał nikogo atakować, ale nie miał innego wyjścia i w jakiś pokrętny sposób uzasadnić napaść na kolejny kraj. Ostrzega przed tym rumuński historyk Armand Gosu w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Zdaniem autora nowej książki "Putin przeciwko Zachodowi. Wojna na Ukrainie i nowy światowy nieporządek" Ukraina walczy teraz także o zachowanie naszego życia w takiej formie, w jakiej znamy je teraz, bo jeśli ona przegra, Putin sięgnie po więcej i zaatakuje NATO.
"To jest to właśnie walka w obronie wartości i tego świata, który znamy. On nie jest nam dany raz na zawsze"
"Wojna Rosji przeciwko Zachodowi już trwa - i w percepcji Putina jest to wojna z Zachodem. Po drugiej stronie ciągle jednak brakuje jeszcze zrozumienia, że to nie jest konflikt lokalny, a Putin nie zamierza zatrzymać się na Ukrainie" – ocenia rumuński historyk. "Starcia nie da się uniknąć, bo Putin go chce i on już podjął decyzję. On jest na wojnie z Zachodem, nie tylko z Ukrainą" - uważa Armand Gosu. Porównuje obecną sytuację do początku II wojny światowej, kiedy część państw miała nadzieję, że Hitler zadowoli się atakiem na Polskę i nie pójdzie dalej. "Teraz walczy Ukraina. W obronie nas wszystkich. I nawet jeśli dla kogoś to brzmi patetycznie, to jest to właśnie walka w obronie wartości i tego świata, który znamy. On nie jest nam dany raz na zawsze. Zaniechanie teraz doprowadzi do przebudowy światowego porządku i może zakończyć się efektem, który nie będzie się podobać ani zachodnim elitom, ani społeczeństwom. Ale właśnie teraz jest czas, by uświadomić sobie tę groźbę" – uważa Gosu i apeluje do mobilizacji sił Zachodu oraz poważnego potraktowania zagrożenia.