"Wojna na Ukrainie może być dla Putina wyrokiem śmierci. Jego rywale mogą dosypać mu czegoś do herbaty i otruć, jeśli się nie opanuje" - mówi wprost pułkownik Hamish de Bretton-Gordon w wywiadzie dla "The Sun". Mówi, że w związku z tym, co w tej chwili dzieje się w związku z wojną na Ukrainie i jak Zełenski "sprowadza wojnę pod same drzwi Putina", rosyjski prezydent musi szybko podjąć działania, inaczej już z nim koniec. "Zapewne teraz rozgląda się po swoich najbliższych sojusznikach na Kremlu, zastanawiając się, jak szybko mogliby się przeciwko niemu zwrócić. Chociaż Putin ma żelazną władzę, biorąc pod uwagę fakt, że tak wiele osób mówi i rozumie, co się dzieje, musi on bardzo szybko rozwiązać tę sprawę. Jeśli tego nie zrobi, to jego kumple gangsterzy z radością wrzucą mu coś do herbaty i przejmą władzę" - prognozuje.
Dni Putina są policzone? "Stąpa po bardzo cienkim lodzie"
De Bretton-Gordon porównał Putina do Hitlera, przypominając, że bitwy pod Kurskiem w 1943 r. były "początkiem końca nazistów". "Ukraińcy udowodnili, że rzeczywiście mogą zająć terytorium Rosji. Wkrótce powinniśmy znaleźć się w sytuacji, w której będą mogli dojść do jakiegoś rodzaju negocjacji, które zadowolą obie strony". Zwraca uwagę, że operacja Ukrainy pod Kurskiem "to mała, taktyczna bitwa", jednak jej wpływ na "marną armię Rosji" jest znaczący. "Wojska Putina to ledwo wyszkoleni poborowi, masowo się poddający. Starzejący się, 71-letni Putin zwołał niezliczone narady służb bezpieczeństwa, aby spróbować powstrzymać inwazję na Kursk, ale paniczna reakcja może świadczyć o jego upadku".
Putin po raz kolejny ośmieszony
Przypomnijmy, wojska ukraińskie wkroczyły na teren obwodu kurskiego na początku sierpnia. Początkowo mówiono, że do obwodu wtargnęło do 400 żołnierzy ukraińskich, a około 2 tys. znajduje się w pobliżu granicy. W tej chwili Ukraina kontroluje już około 80 miejscowości w obwodzie kurskim, a świat nie ma wątpliwości - Putin po raz kolejny został ośmieszony. "Wkroczenie wojsk ukraińskich na terytorium Rosji po ponad dwóch latach rosyjskiej agresji było zaskoczeniem dla niemal wszystkich obserwatorów i dużym ciosem psychologicznym godzącym w prestiż rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Operacja Ukraińców - choć niepozbawiona ryzyka - poza znaczeniem propagandowym ma też znaczenie militarne" - mówił dla PAP Philip Wasielewski, analityk wojskowego think-tanku Foreign Policy Research Institute i były oficer CIA.