Strzały w Egipcie. Turyści z Izraela zastrzeleni podczas zwiedzania Aleksandrii. Ogień otworzył policjant
Wojna w Izraelu może rozszerzyć się na inne kraje? Sytuacja na Bliskich Wschodzie jest coraz gorsza. Liczba ofiar ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael wzrosła do 700, a amerykański dziennik "The Wall Street Journal" napisał, że napaść została zaplanowana wspólnie przez Hamas, przywódców Iranu i finansowany przez nich libański Hezbollah, który później przyłączył się do ataku. Stany Zjednoczone na razie oficjalnie twierdzą, że nie ma dowodów na udział Iranu w masakrze, jednak sytuacja grozi eskalacją. Tymczasem niepokojące doniesienia o atakach na Żydów napływają z Egiptu. W mediach społecznościowych już wczoraj, w niedzielę 8 października pojawiały się niepotwierdzone informacje o strzałach, jakie padły w Aleksandrii w pobliżu Kolumny Dioklecjana. Jak teraz podaje BBC, przedstawiciele egipskich władz długo zwlekały z potwierdzeniem doniesień.
Zwolennicy masakry w Izraelu świętują na ulicach miast w Europie i USA. Londyn, Nowy Jork, Berlin
Teraz egipskie ministerstwo spraw wewnętrznych przekazało, że policjant otworzył ogień do turystów z Izraela w zabytkowej części Aleksandrii na północy kraju. Zginęło dwóch turystów oraz ich przewodnik, są osoby ranne. Napastnik został zatrzymany. Czy to tylko jednostkowa akcja policjanta, który okazał się szaleńcem? A może takich "śpiochów" jest więcej? W europejskich stolicach widać było w miniony weekend grupy, które wyraźnie świętowały atak na Izrael. W Berlinie uradowani mężczyźni wspierający Palestyńczyków rozdawali słodycze i wymachiwali flagami. Podobne sceny rozgrywały się m.in. w Londynie i Nowym Jorku.