Obostrzenia imigracyjne jakie wprowadził prezydent Trump i zapowiedzi kolejnych sprawiły, że na imigrantów przebywających w Stanach bez statusu padł blady strach. Chociaż administracja i samo ICE podkreślają, że priorytetem są osoby, które mają kryminalną kartotekę, to boi się każdy… Wśród tych imigrantów są też i osoby, które cierpią we własnych domach. Mowa o ofiarach przemocy domowej. Okazuje się, że od czasu przejęcia Białego Domu przez Donalda Trumpa, drastycznie spada liczba nieudokumentowanych imigrantek zgłaszających się po pomoc czy też wnoszących sprawę przeciwko brutalnym partnerom. – To naprawdę przykre, że te kobiety cierpią podwójnie. Boją się osoby, która je katuje w domu, boją się policji, boją się zgłosić po pomoc, bo są sparaliżowane strachem, że natychmiast dowiedzą się o nich agenci Immigration and Customs Enforcemen – mówi Kristin Bronson, adwokatka imigracyjna specjalizująca się w sprawach dotyczących ofiar przemocy domowej. – Wiele kobiet rezygnuje ze spraw, po prostu nie pojawiają się w sądzie. Inne nie zgłaszają przypadków przemocy na policji. Wszystko tylko dlatego, że boją się. Wolą już być bite niż deportowane – dodaje. Nie dają się nawet przekonać argumentem, że takie osoby mogą starć się o specjalny, ochronny status imigracyjny. Strach jest silniejszy…
Przedstawiciele lokalnych departamentów policji tez przyznają, że liczba kobiet zgłaszających sprawy związane z przemocą domową drastycznie spadła.
Wolą być katowane, niż deportowane
2017-03-28
2:00
Kolejne ofiary antyimigracyjnej polityki Donalda Trumpa (71 l.). Coraz więcej imigrantek przebywających w Stanach nielegalnie wycofuje się z pozwów lub w ogóle nie zgłasza spraw związanych z przemocą domową. Boją się, że podczas postępowania ich informacje zostaną przekazane władzom imigracyjnym. Wolą więc cierpieć katusze, aniżeli zostać deportowane.