Wolimy dawać, niż dostawać prezenty

2012-12-21 3:00

Małgorzata Potocka i Jan Now icki uważają, że Boże Narodzenie to najpiękniejsze święta

- Czy z radością czekacie na święta Bożego Narodzenia?

Małgorzata Potocka: - Jasne, to święta magiczne i nasze ulubione. A jeszcze, jak u Jana na wsi sypnie śnieg, to robi się tak czarująco. Przyjemnie jest wtedy siąść przy kominku i patrzeć na zamarznięte jezioro, na te śnieżne gwiazdki.

Jan Nowicki: - A ja czekam na te święta ze względu na Mikołaja.

- Tak bardzo lubi pan dostawać prezenty?

J.N.: - Nie to miałem na myśli. Generalnie to nie ma dla mnie aż takiego znaczenia, ja wolę prezenty dawać. To cholerna przyjemność dawać, a nie brać. Dlatego już po raz 12. będę Mikołajem. Dla całej swojej wsi.

- To jakaś akcja charytatywna?

J.N.: - Nie nazywałbym tego w ten sposób. Dwanaście lat temu przebrałem się za Świętego Mikołaja, zrobiłem kilkanaście paczek i przeszedłem się po wsi, rozdając je najbardziej potrzebującym. I tak to się zaczęło. Przez pięć pierwszych lat robiłem te paczki z własnych środków, potem przyłączali się przyjaciele, znajomi i nieznajomi, aktorzy, rodzina. Z początku paczki rozdawałem tylko małym dzieciom, teraz są dzieci od zera do 14 lat i dorośli po 75.r oku życia. I już nie wyobrażam sobie innego początku świąt.

M.P.: - Janie, dodaj jeszcze, że ty robisz cały wspaniały show z tym Mikołajem! Są sanie ciągnięte przez konie albo bryczka, jeśli śnieg nie dopisał. Jest akordeon, prawdziwe aniołki, strzelają sztuczne ognie, są kolędy, które Jan tak pięknie śpiewa.

J.N.: - Najwspanialsi są ci wszyscy ludzie, którzy do nas dołączają. Kiedyś od znajomych z Wiednia dostałem brodę Mikołaja. Teraz przysyłają dla moich "podopiecznych" prezenty, pomagają finansowo. O proszę. Parę dni temu nadeszła przepiękna poduszka, ręcznie haftowana. Z takiego prezentu na pewno ktoś się ucieszy.

- Pani też podobno woli dawać, niż otrzymywać prezenty. Czym w tym roku obdaruje pani najbliższych?

M.P.: -Nie mogę zdradzić. Ale zawsze dbam o to, żeby były to prezenty przemyślane, trafione. Dlatego nigdy nie przygotowuję ich na "statni dzwonek, tylko dużo wcześniej. Natomiast ze mną jest dużo łatwiej, bo moi bliscy wiedzą, że kocham czekoladę i kwiaty. A od męża zawsze dostaję piękną biżuterię.

- Wigilia będzie rodzinna, przy dużym stole?

M.P.: - Jak zawsze, przy stole zasiądzie kilkanaście osób. W zeszłym roku przyjechała nawet córka Jana z zagranicy, może i w tym roku dojedzie. Jest gwarno, wesoło, śpiewamy kolędy. I wszyscy dostają prezenty, także moje zwierzaki - trzy pekińczyki i dwie papużki. Jedna z nich z wdzięczności zaczyna śpiewać.

- Kto przygotowuje potrawy wigilijne i świąteczne? Bo przecież oboje jesteście tak aktywni zawodowo, że chyba nie starczyłoby wam na to czasu?

M.P.: - Ja mam swoją kochaną panią Elę, która zrobi część potraw. U Jana na wsi rządzi jego siostra. Na pewno będzie wszystko, co powinno się znaleźć na stole w tym czasie. Także i śledzie na różne sposoby, choć ja za śledziami nie przepadam. I mój ukochany karp po żydowsku. I kompot z suszu, który robię sama, z dużą ilością suszonych owoców.

- A czego chcielibyście sobie życzyć z okazji świąt? Wspólnie: - Miłości, która czyni cuda.

- Dziękuję za rozmowę

Małgorzata Potocka i Jan nowicki

Magorzata Potocka: tancerka, reyser, choreograf i pedagog baletu. Absolwentka Warszawskiej Szkoy Baletowej. zadebiutowała w 1972 roku na scenie Teatru wielkiego w Warszawie. W latach 70. założyła zespół baletowy "Naya - Naya", który później przekształcił się w zespół Sabat. jest twórczynią teatru kabaretowo - rewiowego Sabat.

Jan Nowicki: aktor teatralny, filmowy i telewizjny. W 1964 ukończył PWST w Krakowie. zadebiutował na deskach krakowskiego Starego Tetaru. Ogromn popularność przyniosła mu rola w filmie "Wielki Szu". Zagrał równie w "Dziewęcztach z Nowolipek", "Pajęczarkach" oraz "Wielkim Szu" i serialu "Biała wizytówka".

Małgorzata Potocka i Jan Nowicki pobrali się w maju 2009 roku. Wcześniej para spotykała się 30 lat temu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki