Kiedy Alexis Keslar wychodziła na spacer ze swoimi 18-miesięcznymi bliźniakami, nie wiedziała, że będzie to ostatni spacer w ich życiu. Przechadzając się wraz z wózkiem obok kanału, kobieta zatrzymała się, aby odgonić latające obok pszczoły. W pewnym momencie wózek z chłopcami zsunął się z nasypu, a dzieci wylądowały w wodzie. Kobieta próbowała ratować chłopców, jednak silny prąd natychmiast porwał dzieci, uniemożliwiając matce ratunek. Kobieta wezwała pomoc. Chłopców udało się wyciągnąć z wody po półtorej godzinie. Na ratunek było już za późno - podaje mirror.co.uk.
Alexis wraz z mężem założyli stronę, na której zbierają pieniądze na pomnik dla chłopców. Chcą też pokryć koszty swojego leczenia psychiatrycznego. Matka prosi również o modlitwę za bezpieczną podróż do nieba i za rodzinę, która pogrążona jest w smutku. jak sama przyznaje, "teraz dwa aniołki będą spoglądać na nich z nieba".