Na kręconym z wnętrza pojazdu nagraniu widać mężczyznę, który jedzie na masce poruszającego się samochodu. Według "Daily Mail" jest to właściciel restauracji w Porto Palermo w południowej Albanii. 51-latek, jedną ręką trzymając się maski, drugą z całej siły regularnie uderza w szybę, chcąc ją rozbić do końca. W swym szale jest na tyle zdeterminowany, że nie przeszkadzało mu, iż ze zranionej o rozbitą szybę dłoni lała się krew. Nic nie robił sobie również z prób pasażera siedzącego z przodu, który kopniakami w szybę starał się go strącić. W pewnym momencie udaje mu się nawet zrobić dziurę w szybie, dzięki czemu chwyta się ręką za ... element deski rozdzielczej.
Ostatecznie po przeszło 3 kilometrach tej niecodziennej przejażdżki restaurator opadł z sił. Kierowca zatrzymał wówczas samochód a ten zsunął się z maski. Nie oznaczało to jednak, że poddał się zupełnie, ponieważ próbował jeszcze otworzyć drzwi samochodu od strony kierowcy i uderzył w bok pojazdu. Przerażonej rodzinie udało się jednak szybko odjechać, zostawiając napastnika na drodze.
Całe nagranie wyglądało następująco:
Co doprowadziło do takiego szału mężczyznę? Wersje są dwie. Jedna zakłada, że owi turyści mieli wcześniej skrytykować obsługę w jego restauracji, z czym ten nie mógł się pogodzić. Druga mówi, że oskarżył on turystów o próbę ucieczki z niezapłaconym rachunkiem, stąd też jego decyzja o próbie ich zatrzymania. Zaatakował więc ich, a gdy ci ruszyli, postanowił, śladem amerykańskich gwiazd kina akcji, rzucić się na maskę pojazdu.
Co ciekawe, do sprawy na swoim Facebooku odniósł się sam premier Albanii, Edi Rama. Zapowiedział on kategorycznie: - Barbarzyńca, który zaatakował naszych hiszpańskich przyjaciół, naruszył święty kodeks albańskiej gościnności, zawstydzając nas wszystkich. Nie ucieknie przed sprawiedliwością!
Polecany artykuł:
"El Pais" dodaje, że rodzinę przeprosił również osobiście albański minister turystyki, gdyż hiszpański biznesmen i jedno z jego dzieci wymagało pomocy medycznej po spotkaniu z szalonym restauratorem. Poszkodowany miał zapewnić, że jedna osoba nie zburzy dobrego wizerunku Albanii i planuje ponownie odwiedzić ten kraj.
Na jednym z portali recenzujących restauracje wyszukano opinię wskazującą, że to nie pierwszy raz, gdy wybuchowy właściciel dał popalić klientom. Jeden z nich napisał: - To miejsce naprawdę sprawiło, że ja i moja rodzina nie czuliśmy się mile widziani (...) Właściciel przyszedł do nas, krzyczał, wyrzucił mamę z leżaka na plaży, rzucił ręcznik i torebkę, splunął na mnie i uderzył mojego szwagra kolanem!