Gdy Szwecja i Finlandia zadeklarowały chęć wstąpienia do NATO, Dmitrij Miedwiediew z miejsca zaczął straszyć "podjęciem przez Rosję działań" i "przywróceniem równowagi". Gdy Zachód zaczął aktywnie wspierać Ukrainę dostawami broni grzmiał: "Pompowanie Ukrainy bronią, szkolenie jej wojsk z obsługi zachodniego sprzętu, wysyłanie najemników oraz prowadzenie ćwiczeń przez państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego w pobliżu naszych granic zwiększają prawdopodobieństwo bezpośredniego i otwartego konfliktu między NATO a Rosją". Mówił wprost: "To zawsze niesie ryzyko przekształcenia się w pełnoprawną wojnę nuklearną". Polsce zarzucał, że chce zaanektować terytoria Ukrainy. Teraz były rosyjski prezydent wyznał, dlaczego jego komentarze na temat krajów Zachodu są tak agresywne!
CZYTAJ TAKŻE: Putin oskarżany o ZABICIE własnego agenta! "Nie zmarł na Covid, zginął za zdradę"
Na swoim kanale na Telegramie, na którym jest niezwykle aktywny napisał we wtorek, 7 czerwca: "Często jestem pytany, dlaczego moje posty na Telegramie są tak ostre. Odpowiadam - nienawidzę ich. To dranie i palanty. Chcą dla nas śmierci, dla Rosji. I póki żyję, zrobię co w mojej mocy, aby zniknęli". Kogo Miedwiediew ma na myśli? Przywódców krajów zachodnich, a może ich mieszkańców?
CZYTAJ TAKŻE: Mariupol - wybuch epidemii. W Ukrainie szaleją cholera i czerwonka. "Płytkie groby, gnijące odpadki, żadnych leków"