W ciągu zaledwie kilku sekund seria kul wystrzelona przez amerykańskich żołnierzy z 30-milimetrowego działka zostawiła na ulicy Bagdadu 12 zmasakrowanych ciał ofiar. Wśród zabitych w lipcu 2007 roku był dziennikarz Reutera Namir Noor-Eldeen i jego współpracownik oraz kierowca Saeed Chmagh. Żołnierze myśleli, że cywile to niebezpieczeni bojownicy. Aparat fotograficzny jednego z reporterów wzięli za wyrzutnię RPG, a kamerę za karabin AK 47.
Zobacz SZOKUJĄCE VIDEO >>>
Na ujawnionym właśnie tajnym nagraniu słychać wyraźnie, że krwawa rzeź sprawia mordercom wiele radości. Przez jakiś czas śledzą każdy ruch ofiar, namierzając je jak zwierzynę na polowaniu. Kiedy dziennikarze i towarzysząca im grupa osób nieświadomi zagrożenia chowają się za budynkami uzbrojeni piloci niecierpliwią się w oczekiwaniu na dogodną pozycję do otworzenia ognia. - Pozwól nam postrzelać - słychać w tle.
W końcu załoga śmigłowca naciska spust działka. Świszczące w powietrzu pociski śmiertelnie ranią reporterów Reutera i 6 innych cywilów. Ostrzeliwani uciekają, kryją się przy budynkach, próbują pomóc rannym. W pewnej chwili na ulicy zatrzymuje się miniwan, do którego cywile próbują wnieść postrzelonych. Samochód też staje się celem załogi śmigłowca. Dwoje dzieci, które siedzą w aucie, zostaje rannych. W sumie zginęło 12 osób.
Portal WikiLeaks nie ujawnił, w jaki sposób wszedł w posiadanie nagrania. Wiadomo tylko tyle, że wszystkie przecieki, które publikowane są na stronie, pochodzą ze źródeł rządowych, korporacyjnych i religijnych. Rzecznik amerykańskiej armii, major Shawn Turner w oświadczeniu wysłanym do telewizji CNN wyraził ubolewanie z powodu śmierci dziennikarzy.