Najpierw zdobycie szczytu, a potem tragedia, nadzieja i rozpacz! Elisabeth Revol, która leży we francuskim szpitalu, udzieliła wywiadu agencji AFP. Jak mówi, na szczycie Nangi ona i Polak spędzili sekundy i zaczęli pędzić w dół. Tomek Mackiewicz (+43 l.) nagle opadł z sił. - Ciągnęłam go na ramieniu, mówił, że nic nie widzi, że nie może oddychać – opowiada himalaistka. Polakowi leciała z ust krew, co oznacza obrzęk płuc, ostatnie stadium choroby wysokościowej.
ZOBACZ TEŻ: Jasnowidz Jackowski o Tomaszu Mackiewiczu na Nanga Parbat
Tymczasem Elisabeth pozostawała w kontakcie z ratownikami. Jak twierdzi, kazali jej samodzielnie schodzić, obiecując, że przylecą najpierw po nią, a potem wyżej po Tomka. - Zabiorą cię po południu, - powiedziała do towarzysza i ruszyła w dół. Spędziła noc bez namiotu, miała halucynacje. Wydawało jej się, że musi oddać but w zamian za herbatę. Została ocalona w nocy z soboty na niedzielę przez Denisa Urubkę (44 l.) i Adama Bieleckiego (34 l.). Z powodu złych warunków kontynuowanie akcji nie było możliwe.