Przerażające sceny rozegrały się w dużym centrum handlowym Westfield Bondi Junction w Sydney w Australii. W sobotę po południu do zatłoczonego sklepu nagle wkroczył mężczyzna uzbrojony w ogromny nóż. Relacje świadków i ustalenia śledczych mrożą krew w żyłach. "Nagrania z kamer bezpieczeństwa wyemitowane przez lokalne media pokazały mężczyznę biegnącego przez centrum handlowe z dużym nożem w ręku i rannych ludzi leżących na ziemi" – podała w sobotę, 13 kwietnia, agencja Associated Press. Na materiałach wideo widać potworną panikę i uciekających w popłochu ludzi. Niektórzy z nich próbowali zamykać się w sklepach, zlokalizowanych na terenie centrum.
Mordował nożem w centrum handlowym
Agresor rzucił się między innymi na kobietę z dziewięciomiesięcznym dzieckiem na ręku. W sumie dźgnął nożem 18 osób. Sześć ranił śmiertelnie. Co więcej - pięć spośród sześciu zabitych osób to kobiety. Spośród wszystkich 18 zaatakowanych, 14 było płci żeńskiej. 9 kobiet i maleńkie dziecko wciąż przebywają w szpitalu i walczą o życie. "Dla mnie i dla detektywów oczywistym jest, że sprawca skupiał się na kobietach, a unikał mężczyzn" – powiedziała dla ABC News Breakfast komisarz policji Nowej Południowej Walii, Karen Webb. Napastnika, który został zastrzelony przez jednego funkcjonariuszy, zidentyfikowano jako 40-letniego Joela Cauchiego - podaje "The New York Post".
Koszmar w Australii. Zadźgał sześć osób
"Ten facet był szalony, kompletnie naćpany, potykał się" – powiedział jeden ze świadków. "Druzgocące sceny w Bondi Junction są nie do opisania i zrozumienia. To był przerażający akt przemocy, wymierzony w niewinnych ludzi udających się na zwykłe sobotnie zakupy" - komentował na konferencji prasowej premier Australii, Anthony Albanese. Według śledczych sobotni atak miał związek "ze zdrowiem psychicznym Cauchiego i że był on już znany policji, ale nigdy nie został aresztowany, ani oskarżony".