Do tragedii doszło w niedzielne (15 maja) południe. Do tajwańskiego kościoła Geneva Presbyterian Church w Laguna Woods w południowej Kalifornii wkroczył 60-letni, uzbrojony mężczyzna i zaczął strzelać na oślep. Zabił jedną osobę, ciężko ranił cztery, jedna odniosła niewielkie obrażenia. Na miejscu znajdowało się około 30-40 osób. Kilka z nich postanowiło obezwładnić napastnika. Wierni złapali go i związali kablem. "Grupa wiernych wykazała się wyjątkowym heroizmem i odwagą, interweniując w celu zatrzymania podejrzanego. Niewątpliwie zapobiegli oni kolejnym ofiarom śmiertelnym i rannym" - mówił później Jeff Hallock, zastępca szeryfa hrabstwa Orange. Już teraz wiadomo, dlaczego agresor zaatakował. Jak informują władze stanowe, 60-latek to chiński imigrant, którym powodowała nienawiść do Tajwańczyków. Agencja Reutera podaje, że FBI wszczęło śledztwo w sprawie zbrodni na tle politycznym.
CZYTAJ TAKŻE: Szkoła jak z HORRORU. "Obmacują na korytarzach, grożą, że zgwałcą". Przerażający raport