Pył znad Islandii zdążył zasnuć Wielką Brytanię, na londyńskim lotnisku Heathrow ogłoszono przerwę w startach i lądowaniach od godz. 12.00 do 18.00. Tymczasem wulkaniczna chmura wędrowała dalej nad całą Skandynawię. Loty zatrzymano w Danii i Norwegii. Część obłoku poleciała nad Belgię, Holandię i Luksemburg, a potem nad zachodnią część Niemiec. Na ich lotniska zatrzymano najpierw 29 lotów do krajów skandynawskich i na Wyspy. Później kolejne.
Kolejno przychodziły meldunki o zasnutym pyłem powietrzu nad Paryżem, gdzie stanęło niemal lotnisko Charlesa de Gaulle'a, ze Szwecji, Frankfurtu, Manchesteru... O godz. 14.00 europejska kontrola lotów zamknęła obszar powietrzny nad Beneluxem i północno-zachodnimi Niemcami.
Popiół wystrzelony w atmosferę przez Eyjafjalla jest niezwykle drobny i przez to może utrzymywać się w powietrzy przez wiele godzin nim opadnie. Do pracy zabrały się ostro służby meteorologiczne by sprawdzić w która stronę mogą polecieć jeszcze chmury wulkanicznych zanieczyszczeń. Meteorolodzy uspokajają, że ryzyko wynikające z obniżenia widoczności jest niewielkie i z każdą godziną powinno słabnąć.
Ruchy mas powietrza nie wskazują by pył z Islandii mógł dolecieć nad Polskę.