W tej chwili większość lotnisk w całej europie pracuje normalnie. Problemy mogą być tylko na północy Szwecji i w pojedynczych rejonach Norwegii, tam chmura pyłu wulkanicznego jeszcze sieje zamęt. Jeśli jednak pogoda na kontynencie drastycznie się nie zmieni to jeszcze przed końcem tygodnia zakłóceń nie będzie już żadnych.
Przeczytaj koniecznie: Airbus wysłał samoloty A380 i A340 w chmurę pyłu i nic się nie stało
Ruch lotniczy wrócił zatem do normy, a rozpoczęła się walka prawników, bo skarg i pozwów przez ostatni tydzień napłynęła rekordowa ilość. Rekordowa jest też zapewne suma o jaką walczą niezadowoleni klienci linii lotniczych, póki co nikt się jednak nie pochwalił o jaką sumę rozegra się walka.
Przewoźnicy nie zamierzają jednak pozostać dłużnym. Oni też szykują pozy sądowe przeciwko...wielu europejskim rządom. Linie twierdzą, że zamykanie przestrzeni powietrznej nie było konieczne, a decyzje były podejmowane chaotycznie i pochopnie.