Wulkan jest aktywny, ale nie wyrzuca w powietrze już tylu pyłów i gazów co jeszcze miesiąc temu. Skutki jego aktywności odczuwają w tej chwili tylko mieszkańcy Islandii i wszystko wskazuje na to, że Eyjafjallajokull po prostu „usypia”. Nikt jednak takiej gwarancji nie chce dać. Geolodzy podkreślają natomiast, że wszystko może się zmienić dosłownie w ciągu kilkunastu minut.
Przeczytaj koniecznie: Pył wulkaniczny - najpopularniejsza pamiątka z Islandii
Szansa na to że góra już więcej nie będzie sprawiać kłopotów wynosi około 50 procent – dokładnie tyle samo ile prawdopodobieństwo, że wkrótce nastąpi kolejna potężna erupcja.
Tymczasem w Irlandii trwa na razie rozładowywanie zatorów na lotniskach. Port lotniczy w Dublinie poinformował, że wrócił do normalnej działalności, ale różne opóźnienia i przesunięcia lotów będą się jeszcze zdarzać przez kolejne 2-3 dni.
Patrz też: ZOBACZ! Niezwykłe zdjęcia Słońca (FOTY!)
Wszystkie loty odbywają się normalnie również nad Szkocją i Irlandią Północną. Zakaz obowiązuje nadal w niewielkiej strefie na północnym zachodzie, ale nie ma to żadnego wpływu na komunikację lotniczą.
Europejska agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol, na razie nie wszczyna alarmu dla innych państw. Chmury pyłu opadły i nie zagrażają samolotom. - Eurocontrol oczekuje, że w nadchodzących godzinach sytuacja pozostanie stabilna - głosi komunikat agencji.