Wybory prezydenckie 2015. Polonia, tak samo jak Polacy w kraju, zadecydowała: Andrzej Duda prezydentem!

W Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie odbywały się w sobotę w czterech okręgach konsularnych: Chicago, Nowy Jork, Waszyngton i Los Angeles, na których terenie utworzono 22 komisje wyborcze. Jak wynika z danych zebranych przez nowojorską placówkę, Andrzej Duda największe poparcie miał na ponownie na Greenpoincie, gdzie w dwóch komisjach wyborczych – w Polskim Domu Narodowym i CP-S – zdobył odpowiednio: 1205 i  1033 głosy. Przewaga kandydata PiS nad Bronisławem Komorowskim była tutaj bardzo duża, bowiem na ubiegającego się o reelekcję prezydenta głosowało w tych samych komisjach 266 i 284 nowojorskich Polaków. Na Ridgewood Andrzej Duda również zdobył zdecydowaną większość głosów, bo aż 675, w porównaniu z 222 oddanymi na Bronisława Komorowskiego. W Konsulacie Generalnym na urzędującego prezydenta zagłosowało 718 osób, ciągle jednak mniej niż na kandydata PiS, który zdobył 932 głosy. W pozostałych okręgowych komisjach Andrzej Duda również triumfował. I tak w Passaic zdobył 1363 (346 na Bronisława Komorowskiego), w New Britain – 558 (196 na Bronisława Komorowskiego) a w Filadelfii – 261 (123 na Bronisława Komorowskiego). Kandydat PiS zdecydowanie wygrał z Bronisławem Komorowskim również w okręgu Konsulatu Generalnego RP w Chicago, obejmującym 13 stanów. Duda otrzymał tam aż 11.211 głosów, a Komorowski 1171.  Warto wspomnieć, że tuż po ogłoszeniu  sondażowych wyników wyborów prezydenckich w Polsce, napisały o tym „New York Times” i „Wall Street Journal”, podkreślając, że „sprzymierzony z PO Bronisław Komorowski przegrał z Andrzejem Dudą, mimo gospodarczych sukcesów Polski”.„New York Times”  napisał, że „rezultat głosowania świadczy o tym, że Polacy wyraźnie pragnęli zmian. Odrzucili zarzuty Komorowskiego, że wybór jego konkurenta zagrozi ekspansji gospodarczej Polski i jej bliskim stosunkom z Niemcami i Unią Europejską”. Z kolei „Wall Street Journal” uważa, że Duda zajmie bardziej zdecydowaną niż Komorowski postawę wobec Kremla, a co więcej będzie do tego zachęcał Zachód.