Bezpieczeństwo wyborów w USA jest zagrożone. Ktoś podpala pojemniki na karty, setki głosów przepadło. Wywiad ostrzega przed "zagrożeniem z wewnątrz"
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada, jednak część wyborców może głosować już teraz w ramach tak zwanego early voting. To między innymi ci, którzy z jakichś względów nie będą mogli pojawić się przy urnach 5 listopada. Niestety, pojemniki na głosy w USA stoją na ulicach i najwyraźniej nie są bezpieczne. Ktoś je podpala. Czy to jeden i ten sam sprawca? Tego nie wiadomo. Pierwszy incydent miał miejsce w stanie Waszyngton, w Vancouver na początku miesiąca, kolejne dwa w ostatnich dniach - również w stanie Waszyngton, a także w Portland w stanie Oregon. O ile w Portland zniszczenia były niewielkie, to w Vancouver zniszczeniu według CNN uległy setki kart do głosowania! A przecież o wynikach wyborów będą decydować względnie nieliczne głosy z racji mocno wyrównanych szans Donalda Trumpa i Kamali Harris. Oczywiście nie chodzi o setki głosów, ale co, jeśli takich incydentów będzie więcej? Tymczasem podpalenia to nie jedyne zagrożenie. W organizacji wyborów uczestniczy tyle osób, że wśród nich może znaleźć się ktoś nieuczciwy, chcący zakłócić proces uczciwego liczenia głosów. Ostrzegają przed tym oficjalnie amerykańskie służby.
"Zagrożenia wewnętrzne" „mogą zakłócić uczciwy i przejrzysty proces wyborczemy lub zagrozić mu”
W specjalnej notatce Colorado Information Analysis Center (CIAC), które gromadzi informacje wywiadowcze z różnych agencji, czytamy, że "zagrożenia wewnętrzne" „prawdopodobnie będą problemem” i „mogą zakłócić uczciwemy i przejrzysty proces wyborczemu lub zagrozić mu”. Definicja zagrożenia wewnętrznego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego mówi o osobie, która „umyślnie lub nieumyślnie wykorzysta swój autoryzowany dostęp, aby wyrządzić krzywdę danemu podmiotowi”. W notatce CIAC wzywa do zwrócenia uwagi przez przedstawicieli komisji wyborczych na takie niepokojące sygnały, jak osoby uzyskujące niepotrzebnie dostęp do pewnych systemów, zdalne logowania w nietypowych porach, ignorowanie zasad dotyczących instalacji oprogramowania.
"Grupy ekstremistyczne w dalszym ciągu kwestionują wyniki wygranych i przegranych prawyborów"
To nie wszystko - przedstawiciele CIAC zwracają uwagę na sam fakt tego rodzaju niepokojów, których społeczeństwo jest świadome. Na pewno również osoby niezbyt podatne na szyte grubymi nićmi teorie spiskowe zastanawiają się, czy wobec tak wysokiej stawki i licznych zagrożeń wszystko odbędzie się uczciwie. „Myślę, że można uczciwie powiedzieć, że zagrożenia wewnętrzne są większym zmartwieniem niż w poprzednich wyborach” - powiedział dla Wired Kevin Klein, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Krajowego i Zarządzania Kryzysowego Kolorado. „W grupach dyskusyjnych i na forach ekstremistów trwają ciągłe dyskusje na temat niedokładności wyników wyborów w 2020 r., w tym wezwania do infiltracji systemu wyborczego. Ponadto grupy ekstremistyczne w dalszym ciągu kwestionują wyniki wygranych i przegranych prawyborów w 2024 r. w różnych stanach, zwiększając prawdopodobieństwo utraty zaufania społeczeństwa do systemu wyborczego" - głosi dalsza część wspomnianej notatki wywiadowczej. Wystarczy iskra, by wywołać o wiele większy pożar w USA bez względu na to, kto wygra wybory.