Rachel, która jest w szóstym miesiącu ciąży, jej syn Jack (16 l.) i córeczka Isabel (2 l.) wracali do domu, kiedy ich samochód nagle uderzył w wyrwę w drodze i wpadł do kanału. Kobieta miała tylko kilka sekund, żeby podjąć decyzję, które dziecko wyciągnąć z opadającego na dno samochodu.
Chwyciła córeczkę i przypłynęła z nią do brzegu z nadzieją, że zdąży wrócić po tonącego syna. I choć do akcji włączyli się ratownicy i policja, nie udało się uratować Jacka. - To było takie wspaniałe i kochające dziecko. Wkrótce miał iść na studia - powiedziała zrozpaczona Rachel. Teraz kobieta czeka na narodziny synka, który ma przyjść na świat trzy dni po rocznicy urodzin nieżyjącego Jacka.