Małżeństwo Thompsonów razem ze swoimi dziećmi żyją w skromnej posiadłości na południu Anglii. Steve jest budowlańcem, zaś jego ukochana Lenka pracuje w sklepie. Teraz ich życie mogłoby się jednak obrócić o 360 stopni. Jak wspominała głowa rodziny w rozmowie z brytyjskimi mediami moment, w którym dowiedział się o wygranej: - Wychodziłem właśnie do pracy i czekałem na mojego wspólnika. Miałem chwilę czasu, więc wyciągnąłem komórkę, żeby sprawdzić numery jakie wylosowano na loterii... Wszystkie numery się zgadzały. Pamiętam, że zacząłem się trząść z wrażenia i nie mogłem wykrztusić słowa!
105 milionów funtów sprawia, że z miejsca Thompsonowie mogliby zostać rentierami. Czy tak się stanie? Otóż niekoniecznie. Steve z miejsca zapowiedział, że w żadnym wypadku nie zamierza porzucać swojej pracy. Co więcej, w trakcie odbierania wygranej kilkukrotnie podkreślał on (razem z małżonką), że jak przystało na skromnych ludzi, mają takie właśnie potrzeby. Jako przykład podał zachowanie swoich dzieci, które po tak gigantycznej wygranej poprosiły swoich rodziców o jedną rzecz (każde z nich). Jedno poprosiło o telefon komórkowy (spełnione) zaś drugie o własny pokój (zostanie spełnione, jak Thompsonowie zakupią większy dom, co planują). Tymczasem, gdy trzecie dziecko zażyczyło sobie samochód, małżeństwo... zdecydowało się ostudzić te zapędy i wstrzymać się z realizacją tego marzenia.
Wygrana 42-latka jest dziewiątą największą w historii tej loterii. Ich synowie mają 15 i 10 lat, zaś córka 8.
Ich wygrana (numery 08, 10, 15, 30 i 42 oraz cyframi Lucky Stars 04 i 06) ma według Lenki Thompson sprawić, że łatwiej im będzie odwiedzać co roku jej rodzinę na Słowacji. Jak dodała: - Nie tylko mogę leczyć moją rodzinę i widywać się z nią częściej, ale możemy też w końcu pomyśleć o innych wakacjach, np. gdzieś, gdzie jest gorąco i są plaże.
Zwycięzcy zapowiedzieli również wsparcie dla innych członków swojej rodziny, którym planują pomagać w zakresie zakupu nowych domów.