Ekspert WHo udzielił wywiadu dziennikowi "Rzeczpospolita", w którym dosyć mocno zgasił optymistyczne nastroje. Jak powiedział, zapowiadając że czeka nas jeszcze druga fala koronawirusowej gorączki: - Druga fala będzie gorsza od pierwszej – tego uczy nas doświadczenie poprzednich pandemii. Dopóki nie będzie masowo dostępnej szczepionki, orientacyjnie za rok, dopóty nie można mówić o przełomie w walce z koronawirusem.
Zobacz także: III wojna światowa wybuchnie przez koronawirusa? Chiny straciły cierpliwość!
Co więcej, pojawiają się już pierwsze niepokojące sygnały, zwiastujące nadejście owej drugiej fali. Jak czytamy o sytuacji tuż za naszą zachodnią granicą: - Jeszcze w minioną środę w Niemczech wskaźnik liczby osób, które średnio zaraża nosiciel wirusa, udało się sprowadzić do 0,65. To był efekt rygorystycznej blokady, bo przy braku ograniczeń liczba zakażonych każdego dnia się potraja. W poniedziałek niemiecki Instytut Roberta Kocha podał, że wskaźnik skoczył do 1,1.
Polecany artykuł:
Rzecznik resortu zdrowia i opieki społecznej Korei Południowej Son Joung Rae, cytowany przez agencję Yonhap wtórował tej opinii, mówiąc: - Nie będzie łatwo zakończyć falę Covid-19, dopóki nie zostanie opracowana szczepionka lub lekarstwo. Będziemy musieli uznać, że druga fala jest niemalże nieunikniona. Jego słowa potwierdzają szczególne powody do niepokoju, którymi są nowe przypadki koronawirusa w chińskim Wuhanie i koreańskim Seulu, gdzie wydawało się, że epidemię udało się już poskromić.
Tymczasem dyrektor WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus zaapelował, aby z dużą ostrożnością znosić wszelkiego rodzaju restrykcje i obostrzenia. Przypomniał przy tym, że wstępne badania serologiczne wskazują jednoznacznie, że stosunkowo niewielka część populacji ma przeciwciała przeciwko Covid-19. To oznacza, że wciąż większość z nas jest narażona na zakażenie tą niebezpieczną chorobą.
O "ekstremalną czujność" przy łagodzeniu restrykcji zaapelowała też Światowa Organizacja Zdrowia. Jeśli choroba utrzymuje się na niskim poziomie w krajach, które nie są w stanie zbadać ognisk, aby je zidentyfikować, zawsze istnieje ryzyko, że choroba zacznie się od nowa - mówił ekspert ds. sytuacji nadzwyczajnych Światowej Organizacji Zdrowia Mike Ryan. Wstępne badania serologiczne pokazują, że stosunkowo niewielka część populacji ma przeciwciała przeciwko Covid-19 - stwierdził dyrektor WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. Oznacza to, jak dodał, że"większość populacji pozostaje narażona na wirusa".
Obawy te potwierdził polski epidemiolog, dr Paweł Grzesiowski. Jak tłumaczył obrazowo: - Otwieranie bram świata jest niczym innym, jak zapraszaniem wirusa do zwiększonej aktywności (...) Sytuacja jest taka, jak po wybuchu bomby radioaktywnej, gdy nadal unosi się pył radioaktywny, a ludzie schowali się do schronów. Teraz zaczynają z nich wychodzić, ale pył radioaktywny wciąż się unosi, czyli wirus nadal krąży, bo on nie zniknął.
Sprawdź również: Odszkodowanie za wirusa od Chin?! Podano szokującą kwotę