Do straszliwego wypadku doszło niedaleko nabrzeża, na zakręcie linii metra przy stacji Spuyten Duyvil. Rozpędzony skład nagle wypadł z torów. Rozległ się straszliwy huk, a po nim krzyki cierpienia. W masie pogiętej blachy zginęli pasażerowie. Niewiele brakowało, by wagony runęły do Hudson River.
Według informacji policyjnych przekazanych kilka godzin po dramacie, zginęły cztery osoby, a65 zostało poważnie rannych. Jak to się stało?
- Przyczyny są jeszcze nieznane - mówił Aaron Donovan, rzecznik prasowy MTA. Dodał, że pociąg jechał w kierunku Manhattanu i służby próbują szacować, ilu podróżnych znajdowało się w wagonach.
Na pierwszych zdjęciach, które już kilka minut po tragedii pojawiły się na Twitterze, widać wykolejony skład i jeden wagon, który wypadł z torów i stoczył się na rzekę. Po niespełna kwadransie przybyły służby ratunkowe. Ciężej rannych transportowano do szpitali, na miejscu opatrywano tych poszkodowanych, którzy nie wymagali hospitalizacji. Wstrzymano kursowanie pociągów na trasie Croton Harmon i Grand Central.
Pasażerom wybierającym się w podróż tą trasą MTA zalecało sprawdzanie na bieżąco strony MTA.info w celu uzyskania najświeższych informacji.