Pandemia? Jaka pandemia? 17 tysięcy mieszkańców rajskich Wysp Cooka na południowym Pacyfiku żyło sobie przez ostatnie dwa lata niczym na innej planecie. Podczas gdy wszędzie wokół były obostrzenia, maseczki, lockdowny i certyfikaty, oni mieli święty spokój. Przeszli jedynie masową akcję szczepień, w efekcie której 99,6 proc. mieszkańców Wysp Cooka przyjęło dwie dawki szczepionki. Bo od początku pandemii na pięknych Wyspach Cooka, które na wieść o wirusie zamknęły swoje granice, nie wykryto ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. Aż do teraz. Władze Wysp Cooka, jednego z ostatnich na świecie miejsc, do którego nie dotarł Covid-19, potwierdziły wczoraj pierwszy przypadek zakażenia wśród mieszkańców. Wykryto go po wizycie nowozelandzkiego turysty, który okazał się również być zarażony koronawirusem.
NIE PRZEGAP: Szczepienia na koronawirusa co cztery MIESIĄCE? Zaskakujące słowa eksperta
NIE PRZEGAP: Wojna na Ukrainie. "Rosja ma w d... zachodnie sankcje". [RELACJA]
Wizyty takie były dozwolone od stycznia 2022 roku. Dziś potwierdzono już drugi przypadek.
- Jest bardzo prawdopodobne, że ten wirus już krąży w naszym społeczeństwie - powiedział premier Mark Brown.
Wyspy Cooka to samorządna monarchia parlamentarna stowarzyszona z Nową Zelandią. Formalnie głową państwa jest królowa brytyjska, Wyspy Cooka mają własny parlament, flagę i hymn.