Jak podał William Aubry z wydziału nowojorskiej policji, broń została wyłowiona z wody w niedzielę przez detektywa Johna Mortimera, weterana w zespole nurków (NYPD's Scuba Team). Znajdowała się na głębokości 20 stóp i niedaleko miejsca gdzie wcześniej – tuż po samej tragedii – wyłowiono magazynek z broni typu Glock. Teraz pistolet trafił do laboratorium, gdzie specjaliści zbadają, czy to właśnie z niej wystrzelono śmiertelną kulę. Choć policja nie podaje niczego oficjalnie, to jest niemal pewne, że to właśnie ten wyłowiony pistolet posłużył do zabójstwa. Dla procesu oskarżonego o zabójstwo 30-letniego Tyrone'a to kluczowa sprawa, bowiem – jak zwykło bywać – bez narzędzia zbrodni często trudno jest orzec winę. Tymczasem rodzina zabitego policjanta szykuje się do pogrzebu, który zaplanowano na środę po południu w Greater Alle A.M.E Cathedral of New York na Jamaica na Queensie. Ciało oficera zostanie przewiezione na rodzinną Gujanę i tam pochowane.
Wyłowili broń, z której zabito policjanta?
Policyjni nurkowie wyłowili z Harlem River broń – Glock .40 – która najprawdopodobniej posłużyła do zamordowania 33-letniego oficera NYPD Randolpha Holdera.